W styczniu 2010 roku do terminala kontenerowego DCT Gdańsk po raz pierwszy zawinął kontenerowiec oceaniczny w ramach serwisu żeglugowego Daleki Wschód – Europa. Kontenerowiec Maersk Taikung przypłynął z pierwszym ładunkiem bezpośrednio z Chin, jako największy wówczas w historii Portu Gdańsk i pierwszy obsłużony w polskich portach kontenerowiec klasy post-panamax, otwierając cotygodniowe zawinięcia podobnych statków. Inauguracja regularnych zawinięć kontenerowców oceanicznych do polskiego portu było wówczas wydarzeniem historycznym nie tylko dla Gdańska, ale dla całego bałtyckiego rynku.
Włączenie zawinięć do Gdańska w serwisie AE10 wywołało wzmożony obrót kontenerowy także mniejszymi statkami. Feederowe połączenia do portów rosyjskich i skandynawskich obsługiwały wtedy zarówno kontenerowce Maerska, jak i niezależnego operatora Unifeeder, realizując założenia gdańskiego hubu kontenerowego dla Bałtyku. Przez pierwszy miesiąc – do 2 lutego 2010 roku, kiedy przy terminalu DCT zacumował Svendborg Maersk – do Gdańska zawitały kolejno: Skagen Maersk, Sally Maersk i Maersk Tanjong. Każda z tych jednostek miała ponad 330 metrów długości i 40 metrów szerokości i mieściła po ok. 8400 TEU.
Od 2013 największe statki kontenerowe na świecie regularnie zawijają do Gdańska, a sam terminal co kilka lat odnotowuje kolejne „rekordowe zawinięcia” w ramach serwisów oceanicznych.
W czerwcu 2017 roku do DCT Gdańsk zawinął po raz pierwszy i nieostatni największy kontenerowiec świata – OOCL Hong Kong o ładowności 21 413 TEU. W historii gdańskiego portu był nie tylko największym w świecie kontenerowcem, ale również pierwszym tego typu statkiem, który przekroczył barierę 21 tysięcy slotów kontenerowych. Kontenerowiec zatrudniony w serwisie armatora OOCL obsługiwał trasę trwającą 77 dni z następującą rotacją: Szanghaj - Ningbo - Xiamen - Yantian - Singapur - przejście przez Kanał Sueski - Felixstowe - Rotterdam - Gdańsk - Wilhelmshaven - Felixstowe - przejście przez Kanał Sueski - Singapur - Yantian - Szanghaj.
Kolejny rekord DCT Gdańsk odnotował w sierpniu 2019 roku za sprawą MSC Gülsün – kontenerowca uważanego wówczas za największy w świecie pod względem ładowności wyrażanej w TEU (ekwiwalent pojemnika 20-stopowego). Podczas postoju przy terminalu T2 zostało przeładowanych 11 000 kontenerów (18 000 TEU).
Od października 2022 roku DCT Gdańsk działa pod nazwą Baltic Hub, wciąż uważany za największy terminal kontenerowy na południowym Bałtyku. Jedyny polski terminal, który jest w stanie przyjmować największe statki na świecie - oceaniczne kontenerowce o długości 400 metrów i ładowności ponad 20 tys. kontenerów.
Wraz z budową nowego terminalu T3 w Baltic Hub powstanie trzecie nabrzeże głębokowodne, zwiększając możliwości przeładunkowe terminalu o 1,5 mln TEU rocznie (w sumie na poziomie 4,5 mln TEU). Trzecie nabrzeże będzie miało 717 m długości i 17,5 m głębokości. W ramach tego przedsięwzięcia powstanie również plac kontenerowy o powierzchni 36 ha. Wartość całej inwestycji to ponad 470 mln euro. Projekt T3 obejmuje również zakup 7 suwnic nabrzeżowych, mogących obsługiwać największe statki świata oraz 20 półautomatycznych suwnic aRMG, które będą zdalnie obsługiwane przez operatorów, zlokalizowanych w ergonomicznie zaprojektowanych przestrzeniach roboczych. Pozwoli to na bezpieczniejsze, wydajniejsze i bardziej komfortowe środowisko pracy.
Dzisiaj do Gdańska zawijają największe kontenerowce oceaniczne takich armatorów, jak CMA CGM, COSCO, OOCL, MSC oraz Maersk i Hapag-Lloyd. W styczniu br. dwaj ostatni – Hapag-Lloyd i Maersk – podpisały umowę o długoterminowej współpracy operacyjnej o nazwie „Gemini Cooperation”, która rozpocznie się w lutym 2025 roku. Ambicją obu gigantów jest zapewnienie elastycznej i wzajemnie połączonej sieci oceanicznej o wiodącej w branży niezawodności.
Współpraca z Maersk pomoże nam jeszcze bardziej podnieść jakość, którą dostarczamy naszym klientom. Ponadto skorzystamy na wzroście wydajności naszych operacji i wspólnych wysiłkach na rzecz dalszego przyspieszenia dekarbonizacji branży morskiej – mówił w styczniu Rolf Habben Jansen, dyrektor generalny Hapag-Lloyd.
Cieszymy się z nawiązania współpracy z Hapag-Lloyd, który jest idealnym partnerem oceanicznym w naszej strategicznej podróży. Nawiązując tę współpracę, będziemy oferować naszym klientom elastyczną sieć oceaniczną, która podniesie poprzeczkę niezawodności w branży. Wzmocni to oferowaną przez nas zintegrowaną ofertę logistyczną i zaspokoi potrzeby klientów – mówił z kolei Vincent Clerc, CEO Maersk.
Współpraca między Hapag-Lloyd i Maersk obejmie flotę około 290 statków o łącznej pojemności 3,4 miliona kontenerów (TEU) (Maersk 60 proc. a Hapag-Lloyd 40 proc.).
W ramach umowy obie firmy wyznaczyły ambitne cele – zwiększenie niezawodności rejsów do poziomu powyżej 90 proc. oraz poprawę efektywności, co przybliży ich również do zmniejszenia śladu węglowego.
Aby to osiągnąć armatorzy planują m.in. krótsze czasy tranzytu na głównych korytarzach pomiędzy portami Azji i Europy. W praktyce może to oznaczać, że największe kontenerowce świata z logo Hapag-Lloyd i Maersk swoją podróż zakończą w Rotterdamie lub Hamburgu bez kontynuowania rejsu na Bałtyk. Nie oznacza to jednak, że Hapag-Lloyd i Maersk przestaną pływać do Gdańska, co sugerowały niektóre media po ogłoszeniu sojuszu obu armatorów.
„Gemini Cooperation” będzie składać się z 26 głównych usług liniowych (ang. mainline services). Uzupełnieniem głównych połączeń oceanicznych będzie globalna sieć dedykowanych połączeń wahadłowych (shuttle services) skupionych wokół posiadanych i/lub kontrolowanych węzłów przeładunkowych – w tym 14 połączeń wahadłowych w Europie, 4 na Bliskim Wschodzie, 13 w Azji i 1 w Zatoce Meksykańskiej. Te usługi wahadłowe będą oferować szybkie połączenie o elastycznej przepustowości między węzłami, a portami obsługiwanymi przez usługi wahadłowe i odwrotnie – poinformowali przedstawiciele armatora Hapag-Lloyd.
Według planów obu operatorów, dla Gdańska dedykowane będą połączenia wahadłowe (shuttle services), obsługiwane przez jednostki średniej wielkości o pojemności na poziomie 5 tys. TEU (największe kontenerowce oceaniczne Maersk przewożą nawet powyżej 20 tys. TEU).
Baltic Hub nie powinien obawiać się spadku obrotów, tym bardziej, że zarówno Hapag-Lloyd, jak i Maersk zapowiedzieli, że najważniejsze dla nich są potrzeby klientów. Jeśli zajdzie taka okoliczność, to „dostosują swoje operacje poza siecią”, co w praktyce może oznaczać, że w ramach serwisu oceanicznego do Gdańska wpłynie 400-metrowy kontenerowiec z logo Hapag-Lloyd lub Maersk na burcie.
Warto podkreślić, że Port Gdańsk, a tym samym działający na jego terenie Baltic Hub, to ważny punkt na mapie korytarza transportowego Bałtyk – Adriatyk, oprócz drogowego, zapewniający również transport kolejowy, a w dłuższej perspektywie czasowej również transport wodny z wykorzystaniem terminali intermodalnych zlokalizowanych wzdłuż Wisły.
OPR. LEW
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl