To będzie dla nas absolutnie rekordowy i wyjątkowy rok, ponieważ mamy wzrosty przeładunków praktycznie w każdej grupie ładunkowej - powiedział w rozmowie z PAP prezes Portu Gdańsk, Łukasz Greinke.
Prezes Portu Gdańsk wyjaśnił PAP, że wpływ na tegoroczny wynik niewątpliwie ma wojna na Ukrainie oraz kwestie związane z embargiem nałożonym na paliwa stałe z Rosji.
"Te wszystkie czynniki, a przede wszystkim zamknięcie granicy lądowej spowodowało, że towary, które do tej pory były transportowane z Rosji, są zastępowane towarami z całego świata. W tej chwili odnotowujemy przede wszystkim zwiększone wolumeny, jeżeli chodzi o towary masowe: węgiel oraz ropę naftową" - powiedział.
Greinke podkreślił, że kluczowe dla portu w perspektywie najbliższych lat będą m.in. rozbudowa Baltic Hub i Naftoportu, oraz budowa pływającego terminalu LNG. Z kolei w perspektywie krótkoterminowej - optymalizacja procesów w zakresie przeładunku towarów.
"Ten najbliższy okres czasu to optymalizacja procesów, które u nas zachodzą oraz bardzo bliska współpraca z interesariuszami, którzy działają dookoła portu, tak aby dostawy i wyprowadzenia ładunków były jak najbardziej płynne, bo widzimy, że bardzo duży potencjał jest zaklęty właśnie w tych procesach" - stwierdził.
Prezes Portu Gdańsk dostrzega także duży potencjał w Terminalu Naftoportu. "Zasila on nie tylko nasze dwie polskie rafinerie, ale jest również połączony systemem ropociągów z rafineriami w Niemczech. Widzimy, że każda usterka na ropociągu Przyjaźń, to dla nas oczywiście dodatkowe wolumeny przeładunków. Widzieliśmy to po raz pierwszy przy okazji kryzysu chlorkowego, kiedy port w Gdańsku musiał zapewnić 100 proc. dostawy surowca do naszych rafinerii, a drugi raz przy okazji ostatnich awarii, które powodują, że większa masa ładunkowa kierowana jest właśnie do naszego portu, aby zdywersyfikować dostawy" - dodał.
Dariusz Sokolnik