Hiszpański rząd Pedro Sancheza planuje budowę gazociągu na dnie Morza Śródziemnego do Włoch. Surowiec przesyłany w ten sposób miałby stanowić alternatywę w Unii Europejskiej dla rosyjskiego gazu ziemnego.
Zarys projektu przedstawiła we czwartek odpowiedzialna za resort środowiska minister Teresa Ribera. Wskazała, że podwodna linia dostaw gazu ziemnego biegłaby z Katalonii, w północno-wschodniej Hiszpanii do portu Livorno, na zachodzie Włoch.
Ribera sprecyzowała, że linia dostaw gazu ziemnego połączyłaby działające już w portach w Barcelonie i Livorno zakłady regazyfikacji surowca.
Szacuje się, że podwodny gazociąg z Hiszpanii do Włoch miałby zdolność przesyłu surowca na poziomie 10 mld m sześc. rocznie, a koszt tego przedsięwzięcia to około 1,5 mld euro.
Minister Ribera wyjaśniła, że gabinet Sancheza traktuje gazociąg do Włoch jako alternatywę dla innego połączenia, przez Pireneje, którym Hiszpania mogłaby dostarczać surowiec do francuskiego systemu gazowego. Według rządu w Madrycie władze hiszpańskie w dalszym ciągu oczekują na odpowiedź Paryża. Komentatorzy hiszpańscy przypominają, że plan budowy gazociągu o nazwie Midcat Madryt przedstawiał już Francuzom w minionych latach, ale z ich strony nie było zainteresowania rozwojem tej inwestycji.
Zdaniem hiszpańskich mediów gazociąg do Livorno mógłby powstać najpóźniej do 2028 r., jeśli w pierwszej kolejności Hiszpania i Francja dojdą do porozumienia w sprawie budowy Midcatu przez Pireneje. Jeśli Midcat nie powstanie, to - jak dowiedział się El Mundo - podmorski gazociąg byłby gotowy już w 2025 r.
Hiszpania ma skąpe własne źródła gazowe. Odbiera paliwo głównie z czterech państw - podmorskim gazociągiem z Algierii, a także z USA, Rosji i Nigerii w wersji skroplonej, czyli LNG. W kilku portach Hiszpania ma już tzw. zakłady regazyfikacji, czyli obiekty gdzie LNG można przywrócić do postaci gazowej i kierować do rury.
Marcin Zatyka