W ostatnich dniach nad gdyńskim portem pojawił się czarny pył pochodzący z przeładunku węgla w porcie. Wiatr spowodował, że przeniósł się on nad tereny zamieszkałe w centrum miasta. Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek wyraził stanowczy sprzeciw i interweniował, aby sytuacja się nie powtórzyła.
- Miasto od wielu miesięcy stara się wymusić ograniczenie uciążliwości związanych z pyleniem. Prezydent Gdyni pisemnie zażądał od Zarządu Morskiego Portu w Gdynia SA oraz Morskiego Terminalu Masowego Gdynia Sp. z o.o. przestrzegania obowiązującego prawa i zaprzestania negatywnego oddziaływania na zdrowie i majątek mieszkańców Gdyni – mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Gdyni.
Sytuacja, z którą mają do czynienia gdynianie zamieszkali w rejonie ulic Waszyngtona, Chrzanowskiego i Placu Kaszubskiego dowodzi, iż obowiązki wynikające z obowiązujących w województwie pomorskim przepisów o ograniczeniu niezorganizowanej emisji pyłu z placów magazynowania materiałów sypkich poprzez zamiatanie na mokro placów magazynowych, zraszanie hałd wodą oraz stosowanie plandek ograniczających pylenie, nie są przestrzegane.
Miasto złożyło skargę do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku. Jest to organ nadzorujący wykonywanie zadań określonych w programach ochrony powietrza. Władze samorządowe nie mają wpływu na ilość i rodzaj ładunków dokonywanych na terenie portu, ani uprawnień, by egzekwować stosowanie się operatorów terminali do przepisów ochrony środowiska.
- Zdaniem Prezydenta jest to sytuacja niedopuszczalna. Nasze interwencje spowodowały już kontrolę Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i wiemy, że te działania będą kontynuowane. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, nadal będziemy regularnie sprawdzać czy Port wywiązuje się ze swoich obowiązków, a w razie potrzeby alarmować uprawnione organy i żądać interwencji – zapowiada Agata Grzegorczyk.
Koordynację działań w tej kwestii Prezydent Gdyni powierzył Andrzejowi Bieniowi, pełnomocnikowi ds. Bezpieczeństwa.
Gdynia.pl / Lechosław Dzierżak