Porty, logistyka

Prowincja Junnan położona przy granicy chińsko-birmańskiej stanowi dla Pekinu jeden z korytarzy handlowych, dzięki którym Chiny są w stanie stworzyć alternatywę dla szlaków handlowych prowadzących przez Morze Południowochińskie.

Głównym elementem chińskiego planu, stanowiącego część inicjatywy "Pasa i Szlaku", jest rozbudowa birmańskiego portu Kyaukpyu. Pekin chce dzięki niemu stworzyć alternatywną trasę transportu towarów, która pozwoliłaby omijać Cieśninę Malakka oraz M. Południowochińskie.

Port w Kyaukpyu, otwarty na Zatokę Bengalską i jednocześnie połączony z kontynentalnymi Chinami szybką koleją oraz infrastrukturą do przesyłu gazu i ropy przez prowincję Junnan, oznaczałby oszczędność 5 tys. km transportu drogą morską na trasie z Bliskiego Wschodu oraz Indii do Chin.

Obserwatorzy zwracają uwagę, że Pekin stawia na tworzenie tzw. sznura pereł, systemu współpracujących ze sobą portów morskich dających Chinom większą niezależność ekonomiczną przy jednoczesnym angażowaniu kolejnych państw w inwestycje "Pasa i Szlaku".

Poza Kyaukpyu na trasie morskiej połączenia w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku znajdują się również pakistański Gwadar, lankijskie Kolombo i Hambantota oraz Ćittagong w Bangladeszu.

Chiński kapitał został zainwestowany również w greckim Pireusie (chińska firma COSCO uzyskała prawa do zarządzania portem do 2052 r.), afrykańskim Dżibuti (łącznie z pierwszą chińską zagraniczną bazą wojskową) i kenijskiej Mombasie. Chiny planują również stworzenie alternatywy dla portu w Singapurze w malezyjskim Kuantanie.

Dla usprawnienia inwestycji Chiny naciskają na rząd Birmy, by zwiększył udział w Kyaukpyu do 85 proc. Według agencji Reutera argumentem przetargowym ma być wycofanie się Chińczyków z projektu zapory wodnej Myitsone w Birmie, która budzi kontrowersje i protesty ze strony mieszkańców terenów sąsiadujących z Junnanem.

Inwestycja w Kyaukpyu miałaby stanowić uzupełnienie dla tzw. korytarza BCIM - Bangladesz-Chiny-Indie-Mjanma (Mjanma, czyli Birma) - nazywanego również inicjatywą z Kunming, stolicy prowincji Junnan.

Według informacji chińskiego rządu BCIM dysponowałby potencjałem 9 proc. wszystkich lądów na Ziemi oraz 440-milionową ludnością. Główną osią transportu lądowego byłaby siatka połączeń o długości 2800 km prowadząca od Kalkuty w Indiach przez Dakkę w Bangladeszu, birmańskie Mandalay do chińskiego Kunmingu. Stolica Junnanu ma również zostać połączona szybką koleją (magistrala transazjatycka) prowadzącą przez Indochiny do Singapuru.

Chiński inwestor Citic Group w ub.r. nie zgodził się na birmańską propozycję równych udziałów w budowie portu głębokowodnego w Kyaukpyu. Wraz z upływem czasu Citic podnosi stawkę swojego wkładu w inwestycję szacowaną na 7,3 mld dolarów. Oprócz portu z możliwościami magazynowania ropy i gazu sprowadzanych z Zatoki Perskiej, w zachodniej części birmańskiego stanu Arakan miałaby powstać specjalna strefa ekonomiczna wyceniana na 10 mld dolarów.

Pekin stara się maksymalizować udział w obu inwestycjach, marginalizując zaangażowanie partnerów z Birmy. W osiągnięciu układu oddającego co najwyżej 30 proc. inwestycji Birmie miałoby według obserwatorów pomóc prochińskie nastawienie nowego rządu Aung San Suu Kyi, wieloletniej opozycjonistki, noblistki i legendy walki o prawa człowieka w Birmie przez dekady rządzonej przez wojskową juntę. Dzięki rozbudowie infrastruktury w Kyaukpyu miasto zyskałoby 44 tys. nowych miejsc pracy.

Sprzeciw okolicznych mieszkańców budzi jednak brak dostatecznej transparentności projektów prowadzonych przez chińskich inwestorów oraz obawy o ich negatywny wpływ na lokalną społeczność.

Według organizacji zajmującej się prawami człowieka International Commision of Jurists, na którą powołuje się dziennik "South China Morning Post", tysiące osób mogłyby stracić swoje domy. Dodatkowo na przygranicznych terenach z Junnanem trwają walki partyzanckich organizacji przeciwstawiających się polityce rządu. Dochodzi do zamachów, porwań i aktów terroru. Z Birmy do Chin przedostają się rocznie setki uchodźców, którym według zapewnień Pekinu jest udzielana pomoc humanitarna.

Z drugiej strony rebelianci z Armii Aliansu Narodowo-Demokratycznego Mjanmy (MNDAA, ) nasilają w ostatnich miesiącach działania zbrojne, tłumacząc się walką z "birmanizacją" terenów zamieszkanych przez ludność Kokang chińskiego pochodzenia. W 2015 r. MNDAA zbierała środki na prowadzenie operacji za pośrednictwem chińskich serwisów transakcji elektronicznych jak WeChat Pay i Alipay. Według śledztwa agencji Reutera rebeliantom udało się uzyskać wsparcie w wysokości ponad pół mln dolarów, a konto obsługujące wpłaty było obsługiwane przez Rolniczy Bank Chin.

Z Kunmingu Rafał Tomański 

rto/ klm/ kar/

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter