Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta RP podczas konferencji prasowej w Świnoujściu krytykował rząd za opóźnienia w budowie gazoportu oraz brak koncepcji bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Europosłowi towarzyszyli m.in. poseł Joachim Brudziński oraz europoseł Marek Gróbarczyk.
- Dobrze wiemy, że Rosjanie potrafią stosować szantaż gazowy. Tymczasem, terminal LNG nadal nie jest gotowy. Pierwsze plany zakładały rok 2012, a później były kolejne opóźnienia. Dzisiaj premier Ewa Kopacz mówi o lipcu 2015 roku, wiceminister Wojciech Kowalczyk o jesieni 2015 roku, a na „taśmach prawdy” mówiono o 2017 roku. Chcemy poznać prawdziwy termin ukończenia tej inwestycji - stwierdził A. Duda.
Kandydat PiS na prezydenta dodał, że chodzi o bezpieczeństwo energetyczne i polską rację stanu. Zdaniem działaczy partii inwestycja jest opóźniona, plac budowy rozgrzebany, a wszystko jest dalekie od stanu jakiejkolwiek gotowości.
- Lipiec to nie jest realny termin zakończenia gazoportu. Szkoda, że premier Ewa Kopacz osobiście nie przyjechała do Świnoujścia, żeby zobaczyć w jakim stanie jest inwestycja zanim ogłosiła tę datę jako termin zakończenia prac - mówił A. Duda.
W podobnym tonie wypowiadali się pozostali członkowie PiS. Na pytanie jednego z dziennikarzy na jakiej podstawie doszli do wniosku, że inwestycja nie zostanie zakończona we wskazanym przez premier terminie ci zapewniali, że doszli do takiego wniosku nie tylko poprzez pobieżną obserwację placu budowy z pobliskiego wzniesienia, a informacje, które docierają do działaczy PiS.
- Jednym z elementów są negocjacje ze spółką Saipem, która nie raz dała dowody, że nie zależy jej na szybkim ukończeniu inwestycji. Do tego dochodzą sprawy strajków pracowników podwykonawcy, którzy nie dostawali pieniędzy w terminie i nie pojawili się na placu budowy, opóźnienia, o których mówi jeden z podwykonawców, czy koleżeńskie nominacje prezesów Polskiego LNG w zależności od zmian ministrów skarbu państwa - wyliczał Joachim Brudziński.
Na konferencji poruszono także sprawę dotyczącą restrukturyzacji polskiego górnictwa. A. Duda krytykował, że rząd do tej pory nie przedstawił jakiejkolwiek strategii energetycznej, a pod nazwą restrukturyzacja górnictwa kryje się tak naprawdę likwidacja kopalń.
- W restrukturyzacji chodzi o naprawę, a nie likwidację - mówił kandydat PiS na prezydenta - Wzywałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, żeby zapowiedział zawetowanie ustawy przygotowywanej przez rząd. To mogłoby wywołać refleksje wśród posłów PO oraz koalicyjnego PSL, żeby nie likwidować polskiego górnictwa. Polskie górnictwo to nie tylko nasze bezpieczeństwo energetyczne, ale i polska racja stanu. Nie wspomnę o ludziach i rodzinach, całych miejscowościach na Śląsku, które czeka zapaść jeżeli dojdzie do zamknięcia kopalni. Nie ma na to naszej zgody.
Tekst i fot. Bartosz Turlejski