„Możliwe, że najszczęśliwszy byłem w Tylży” – tak wspominał Napoleon swoje spotkanie z carem Rosji Aleksandrem 25 czerwca 1807 r., w tej właśnie miejscowości (obecnie nosi ona nazwę Sowietsk i leży w Obwodzie Królewieckim).
Walczący dotąd ze sobą władcy spotkali się na tratwie zacumowanej dokładnie pośrodku rzeki Niemen, na której postawiono namiot. Aleksander miał wtedy niespełna 30 lat i był młodszy o osiem lat od Napoleona.
Cesarz Francuzów pierwszy przybył na tratwę i ze zniecierpliwieniem oczekiwał cara Rosji, którego zachowania nie mógł przewidzieć. „Nienawidzę Anglii, tak samo jak pan” – powiedział Aleksander, kiedy ujrzał Napoleona. „Te słowa zmieniły wszystko” – stwierdził potem Bonaparte. I rzeczywiście, 7 lipca obaj panowie zawarli pokój dzieląc faktycznie Europę na dwie strefy wpływów: francuską i rosyjską (w jego efekcie powstała również namiastka państwa polskiego - Księstwo Warszawskie).
Napoleon znalazł się u szczytu potęgi. Doskonale oddał to francuski malarz Adolphe Roehn (1780-1867) na płótnie powstałym rok po spotkaniu w Tylży. Warto mu się przyjrzeć uważniej. Obraz nie tylko przedstawia szczegóły historycznego wydarzenia, ale przede wszystkim wielkość Napoleona. To on jest tutaj postacią dominującą. Na nim skupia się w pierwszej chwili wzrok widza. Patrząc na płótno nie ma się żadnej wątpliwości, kto tu rozdaje karty.
Tomasz Falba
Artykuł opublikowany na łamach 61. numeru miesięcznika POLSKA NA MORZU dostępnego w punktach Empik i Salonikach Prasowych, w centrach handlowych i na dworcach. Wejdź na www.polskanamorzu.pl i zamów prenumeratę.