Energetyka wiatrowa na morzu może przyczynić się do obniżenia cen energii elektrycznej na rynku - wynika z najnowszej analizy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW). 18 GW z morskiej energetyki wiatrowej mogłoby zmniejszyć ceny energii nawet o 50 proc.
„Skuteczne przeprowadzenie aukcji, a więc właściwe zaprojektowanie systemu wsparcia dla inwestycji w offshore z tzw. II fazy, się opłaci” - przekonywał Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, podczas konferencji prasowej „Offshore - to się opłaca”.
Według danych PSEW potencjał energetyczny polskiej części Morza Bałtyckiego uznawany jest za jeden z największych w Europie, sięgający nawet 33 GW. Około 30 proc. potencjału Morza Bałtyckiego w zakresie MEW zidentyfikowano na terenie polskich obszarów morskich. Jego wykorzystanie pozwoliłoby na zaspokojenie niemal 60 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną Polski. Aktualnie przygotowywane do realizacji lub wchodzące w fazę budowy projekty MFW z tzw. I fazy - to około 5,9 GW odnawialnych, zeroemisyjnych mocy wytwórczych (zakładanych do realizacji do 2030 r.).
- Eksperci wyliczyli, że jeśli do miksu energetycznego wprowadzimy 18 GW z morskiej energetyki, to obniżymy cenę energii nawet o 50 proc., w porównaniu do ceny, którą uzyskamy przy wprowadzeniu jedynie 5,9 GW - poinformował Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Jak wyliczyli eksperci z PSEW w analizie „Offshore - to się opłaca”, w scenariuszu przewidującym rozwój morskich elektrowni wiatrowych (MEW) do poziomu 5,9 GW, koszt zakupu energii elektrycznej przez odbiorców końcowych w latach 2026 do 2040 wyniesie 1033,3 mld zł, a w przypadku scenariusza włączenia do 2040 r. 18 GW z MEW koszt ten wyniesie 841,9 mld zł - poziom oszczędności wynosi ponad 190 mld zł.
Rozwój morskich elektrowni wiatrowych i złożoność przedsięwzięć wymagają kosztownych inwestycji. Zdaniem ekspertów PSEW kluczowe są dedykowane systemy wsparcia tych projektów w początkowej fazie, które jednak przy odpowiednich nakładach zapewnią oszczędności i przyczynią się do obniżenia rachunków za energię elektryczną dla odbiorców końcowych.
Jak wynika z analizy PSEW, w szacowanym okresie od 2025 roku przy wysokości wsparcia na poziomie między 550 - 600 PLN/MWh, oszczędności w zakresie kosztów zakupu energii elektrycznej przez odbiorców końcowych przy 18 GW mocy zainstalowanej offshore mogą wynieść od 60 do 70 mld w stosunku do kosztów szacowanych dla systemu z 5,9 GW offshore.
- Polski projekt morskich farm wiatrowych wart około 40 mld zł to największa inwestycja w powojennej Polsce. Przyniesie ona 178 mld złotych wartości dodanej dla polskiej gospodarki, spadek emisji CO2 czy ponad 100 tysięcy nowych miejsc pracy - podkreślił Janusz Gajowiecki.
Dla wykorzystania potencjału morskich farm wiatrowych potrzebne są działania usprawniające ich powstawanie. Uproszczenie pozyskiwania pozwoleń czy rewizja Planu Zagospodarowania Obszarów Morskich (PZPPOM) to tylko niektóre z koniecznych działań dla offshore. Rozmawiali o tym w Centrum Prasowym PAP przedstawiciele firm zaangażowanych w budowę farm elektrowni wiatrowych na Bałtyku.
- Grupa ORLEN posiadając koncesje na budowę 5 morskich farm wiatrowych o mocy ok. 5,2 GW, odegra w nadchodzących latach jedną z kluczowych ról w procesie transformacji energetycznej kraju. Projekty offshore wind, realizowane przez ORLEN Neptun, będą stanowiły jeden z filarów rozwoju nowoczesnej energetyki koncernu - mówił Janusz Bil, prezes zarządu ORLEN Neptun.
Kluczową obecnie datą dla sektora jest zaplanowana na rok 2025 aukcja mocy, dzięki której nowe obszary Bałtyku zostaną przeznaczone pod budowę farm wiatrowych.
- Potrzebujemy aukcji, żeby jak najwięcej wycisnąć z morza. Wspólną ambicją inwestorów w Polsce jest osiągnięcie jak najwyższego wskaźnika udziału polskich firm w projektach offshore wind. Bierzemy przy tym pod uwagę cały cykl życia projektu. Jak pokazuje najbardziej dojrzały w Europie rynek brytyjski, najwięcej local contentu pojawia się w 30-letniej fazie eksploatacyjnej. Nadal jest więc ogromna przestrzeń do udziału polskich przedsiębiorstw w pierwszych projektach - powiedział Bartosz Fedurek, prezes zarządu PGE Baltica.
Według ekspertów niezbędne jest również zapewnienie, aby inwestycje te przebiegały zgodnie z przyjętym harmonogramem i równomiernie w czasie. Pozwoli to uniknąć luki generacyjnej, co może nastąpić w sytuacji pilnej konieczności odstawienia dużych bloków węglowych i braku odpowiednich działań ułatwiających inwestycje w OZE.
Michał Jerzy Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska, zauważył, że w budowie MEW ważne jest wykorzystanie doświadczeń z innych rynków.
- Przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w jednej z aukcji nie złożono żadnej oferty dla morskich farm wiatrowych, pokazuje, jak ważne jest przygotowanie przez administrację takich założeń, które umożliwiają przeprowadzenie konkurencyjnej aukcji i zapewniają ekonomiczne podstawy do realizacji projektów. Kolejna aukcja w Wielkiej Brytanii odbyła się dopiero po urealnieniu założeń w zakresie ceny maksymalnej - podkreślał prezes Equinor Polska.
W opinii ekspertów PSEW budowa morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim ma strategiczne znaczenie dla polskiej transformacji energetycznej. Niezwykle ważne jest jednak, aby projekty rozwijane w drugiej fazie morskiej energetyki wiatrowej powstawały bezpośrednio po projektach fazy pierwszej.
- Ciągłość inwestycyjna pozwoli nam płynnie przejść pomiędzy dwiema fazami rozwoju sektora offshore wind w Polsce i uniknąć luki inwestycyjnej. Realizacja projektów bezpośrednio po sobie skróci proces inwestycyjny, ułatwi go i obniży jego koszty - wskazywał Jerzy Zań, prezes zarządu Polenergia.
Prezes PSEW, podsumowując spotkanie, przekonywał, że bez silnego wsparcia regulacyjnego nie uda się zrealizować najlepszego scenariusza rozwoju, dlatego to kluczowe, by morska energetyka wiatrowa traktowana była priorytetowo - jako droga do taniej i czystej energii oraz silnej, niezależnej gospodarki.
- Energetyka morska na stałe obniży ceny na hurtowym rynku energii - podsumował Janusz Gajowiecki.
Źródło: PAP MediaRoom