Inne

W najbliższych dniach ruszy kolejna – ósma już - ekspedycja, podczas której grupa Polaków zamierza przez dwa tygodnie badać dno Morza Północnego w poszukiwaniu wraku słynnego okrętu podwodnego ORP Orzeł, który zaginął w maju 1940 r. po wyjściu na patrol.

O kolejnej wyprawie w poszukiwaniu ORP Orzeł poinformował PAP w czwartek szef ekspedycji Tomasz Stachura. Wyjaśnił, że weźmie w niej udział dziesięć osób, w tym siedmiu członów ekipy poszukiwawczej i trzyosobowa ekipa filmowa.

Zespół wyruszy 29 lipca z Gdyni do Thyboron w Danii, gdzie czeka na niego wynajęty statek Nemo A, wyposażony w specjalistyczny sprzęt hydrograficzny dostarczony przez gdański Instytut Morski - m.in. w sonar, dzięki któremu badacze będą mogli obserwować obraz obiektów zalegających na dnie morza. W przypadku natrafienia na interesujący obiekt, na dno zejdzie ekipa nurków, którzy spróbuje przyjrzeć się znalezisku.

Jak powiedział PAP Stachura, uczestnicy wyprawy chcą zbadać rejon Morza Północnego nigdy dotąd niepenetrowany przez nich pod kątem obecności wraku ORP Orzeł. „Obszar badań wybraliśmy zakładając, że Orzeł zaginął w ciągu trzech, czterech pierwszych dni swojego ostatniego patrolu” – wyjaśnił.

Stachura podkreślił, że w ciągu ostatniej zimy członkowie ekipy przeprowadzili kwerendę w wielu archiwach, a w żadnym z dokumentów, do jakich dotarli, nie znaleźli najmniejszego potwierdzenia tego, że załoga ORP Orzeł kontaktowała się z bazą w Rosyth po wyjściu na patrol w maju 1940. „Wiemy, że w poprzednich misjach kapitan okrętu bardzo często kontaktował się z bazą potwierdzając rozkazy itp., a przy okazji ostatniej misji, nie natrafiliśmy na najmniejszy ślad próby takiego kontaktu” – powiedział PAP Stachura.

Wyjaśnił, że brak śladów kontaktu ze strony załogi ORP Orzeł można tłumaczyć na trzy sposoby: zatonięciem okrętu w pierwszych dniach patrolu, awarią radiostacji lub utajnieniem misji, którą wykonywał okręt.

Stachura poinformował, że – bazując na wynikach kwerend i dotychczas zebranych informacjach - członkowie ekipy poszukiwawczej wykluczyli utajnienie misji. Zakładając awarię radiostacji lub zatonięcie okrętu tuż po rozpoczęciu patrolu, postanowili przebadać obszar Morza Północnego, który – zgodnie z oficjalnymi rozkazami, miał w trakcie majowej misji patrolować ORP Orzeł.

„To tzw. obszar A3 w południowo-wschodniej części Morza Północnego, około 100 mil na północ od Holandii. Był to typowy rejon, który patrolowały brytyjskie okręty podwodne, ponieważ tamtędy przemieszczały się niemieckie statki prowadzące konwoje” – wyjaśnił w rozmowie z PAP Stachura.

Rozpoczynająca się w przyszłym tygodniu wyprawa będzie już ósmą z kolei ekspedycją pod hasłem „Santi Odnaleźć Orła” (Santi to nazwa firmy, która sponsoruje przedsięwzięcie, jej szefem jest Stachura - PAP). W trakcie wcześniejszych wypraw organizowanych poczynając od 2014 roku, przeczesano już za pomocą sonarów wiele innych obszarów dna Morza Północnego.

Teren poszukiwań wyznaczono na podstawie kilku hipotez, w tym tej mówiącej, iż 3 czerwca 1940 r. ORP Orzeł odbywający misję na Morzu Północnym został przypadkowo zbombardowany przez brytyjski samolot. Zdaniem ekipy poszukiwawczej brytyjscy piloci mogli pomylić polski okręt z niemieckim U-bootem. Poszukiwania prowadzono też u wybrzeży Holandii, a ich rejon wyznaczono na podstawie hipotezy zakładającej, że Orzeł został zatopiony przez niemiecki okręt.

Okręt Rzeczpospolitej Polskiej (ORP) Orzeł został zwodowany w holenderskiej stoczni De Schelde w Vlissingen 15 stycznia 1938 r. - jego matką chrzestną była generałowa Jadwiga Sosnkowska. Budowę okrętu w dużej mierze pokryto ze składek społeczeństwa - 8,2 mln zł przy ogólnym koszcie wynoszącym ok. 10 mln zł. 2 lutego 1938 r. został włączony do polskiej Marynarki Wojennej (MW), 7 lutego zacumował po raz pierwszy w porcie wojennym w Gdyni, 10 lutego odbyło się oficjalne powitanie okrętu, z udziałem dowódcy MW admirała Józefa Unruga i gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

Rano 1 września 1939 r. wypłynął na Bałtyk, by zabezpieczać polskie wybrzeże przed ewentualnym desantem niemieckim. 15 września zawinął do Tallina, by wysadzić chorego kapitana komandora Henryka Kłoczkowskiego. W wyniku nacisków niemieckich jednostka została internowana, zabrano z niej dziennik pokładowy, mapy i część uzbrojenia. W nocy z 17 na 18 września - po ataku sowieckim na Polskę - załoga porwała okręt z estońskiego portu i kierując się mapami narysowanymi z pamięci, popłynęli w kierunku Anglii. Po trwającym prawie miesiąc rejsie, ściganemu przez niemiecką flotę i bombardowanemu przez niemieckie samoloty, okrętowi udało się 14 października 1939 r. dotrzeć do bazy Rosyth w Wielkiej Brytanii.

Orzeł został przydzielony do Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych w Rosyth. Zimą wychodził wielokrotnie na patrole i służbę konwojową. 8 kwietnia 1940 r. zatopił niemiecki transportowiec wojskowy „Rio de Janeiro”, przewożący żołnierzy i sprzęt wojskowy, czym przyczynił się do zdemaskowania przygotowywanej przez Hitlera inwazji na Norwegię. Wieczorem 23 maja 1940 r. ORP Orzeł wypłynął w kolejny patrol na Morze Północne. Z tej misji już nie wrócił.

autor: Anna Kisicka

-1 wrak ORP orzeł już w Gdyni
Podpowiadam, wrak ORP Orzeł (uszkodzony przy dokowaniu i ze spalonymi w pożarze instalacjami których nikt w PL nie potrafi naprawić) od kilku lat znajduje się w Stoczni Marynarki Wojennej.
25 lipiec 2019 : 13:39 P | Zgłoś
-1 Przykro mi
Na prawdę jeszcze nigdy tego nie napisałem w żadnym komentarzu w internecie, ale dla Ciebie zrobię to pierwszy raz.
Głu... jesteś! Jak bardzo trzeba być nierozumnym, aby wypisywać takie komentarze przy okazji naszego Orła!?
26 lipiec 2019 : 08:12 Jan68 | Zgłoś
0 przykro
Przykra prawda ale prawda . To nie wina pierwszego Orła, że dowództwo MW nadało to samo imię drugiemu okrętowi ale obecna nędzna kondycja MW jest przykrą ale prawdą. Nikt nie odbierze chwały pierwszemu Orłowi i na pewno (P) nie miał takiej intencji.
26 lipiec 2019 : 15:58 maciek2 | Zgłoś
+9 R.I.P.
dla załogi ORP Orzeł.
25 lipiec 2019 : 14:04 R | Zgłoś
+2 Sfinansowany w większości ze składek społeczeństwa
Ciekawe, czy dzisiaj ktokolwiek złożyłby się na podobny cel. Chyba patriotyzm został skutecznie wyśmiany.
26 lipiec 2019 : 06:01 Krystian121 | Zgłoś
0 Nie ma sie czym chwalic.
Co oni z tym Orlem. Widac nudzi sie chlopakom na wczesnych emeryturach wojskowych.Zatem posłuchajcie entuzjaści wydobywania wrakow:
ORP Orzel i jego dowodca kmdr.Kloczkowski oficjalnie przez sad wojskowy w Londynie zostali uznani winnymi ZDRADY!!! przez to ze od dn.01.09.1939 r unikali walki,odmowili wykonywania zadan bojowych i samowolnie uciekli z kraju!!!Kmdr.Kloczkowski zostal za to zdegradowany.Potem trafil do Kozielska,ale nie dostal kulki ,bo laczylo go cos z sowietami jeszcze sprzed wojny.Podczas gdy kpt. Dąbrowski na Westerplatte przyjmowal ostrzal z dzial kal. z 280 mm/masa pocisku 330kg z odleglosci mniej niz kilometr to ORP Orzel popłyną sobie na glebie Gotlandzka,bo dowódce rozbolała głowa.Wyremontujcie lepiej za te kase grób kpt.Dabrowskiego albo kpr.Leonarda Żłoba z Wołyńskiej Brygady Kawalerii,ktory w bitwie pod Mokra zniszczył 14 czolgow.(Virtuti)
z powazaniem,
bp72
26 lipiec 2019 : 12:33 bp72 | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter