U wejścia do portu w Noworosyjsku zatonął skuty lodem rosyjski statek badawczy Ashamba - poinformował Ukraiński Magazyn Żeglugowy.
Mały statek badawczy Ashamba, należący do rosyjskiego Instytutu Oceanologii Szirszow, zacumował w Noworosyjsku w miniony weekend podczas silnej burzy lodowej. Załoga nie była w stanie wystarczająco szybko usuwać napierających warstw lodu, co doprowadziło do stopniowego przechylania się statku na lewą burtę. W poniedziałek przeciążony lodem statek zatonął.
‼️ Russians cause another environmental disaster in the Black Sea The research vessel "Ashamba" of the Russian Academy of Sciences' Institute of Oceanology, carrying 200 liters of fuel, sank at the pier in Novorossiysk. According to preliminary data, the cause was icing, which… pic.twitter.com/G50Z2hAzHS
— NEXTA (@nexta_tv) February 24, 2025
W tym samym czasie po drugiej stronie Cieśniny Kerczeńskiej, w północnej części Morza Azowskiego, przez kilka dni przez dziurę w kadłubie wody nabierał inny rosyjski statek, 46-letni frachtowiec Paweł Grabowski, płynący pod banderą Panamy. Pierwsze informacje o problemach tej jednostki pojawiły się 16 lutego, gdy statek utknął w pobliżu portu Azow, gdzie odmówiono mu schronienia.
Przed kilkoma dniami rosyjskie władze poinformowały, że na pomoc wysłano holowniki i sytuacja jest stabilna.
W poniedziałek szef ukraińskiego Centrum Badań nad Okupacją Mariupola Petro Andriuszczenko powiedział w Kanale 24, że frachtowiec „nadal tkwi na morzu”. Potwierdzają to dane portalu MarineTraffic, pokazującego ruch statków w czasie rzeczywistym. Według niego statek jest nadal unieruchomiony w północnej części Morza Azowskiego.
"Najwyraźniej sytuacja jest o wiele poważniejsza, ale starają się jej nie ujawniać, biorąc pod uwagę niedawne wypadki tankowców na Morzu Czarnym” – skomentował Andriuszczenko.
Tylko w grudniu ubiegłego roku Rosja straciła co najmniej trzy statki towarowe. Najpierw w Cieśninie Kerczeńskiej zatonęły dwa tankowce, Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, a pod koniec grudnia na Morzu Śródziemnym zatonął kontenerowiec Ursa Major, o którego uszkodzenie Rosjanie oskarżyli ukraiński wywiad wojskowy.
Według szefa Centrum Badań nad Okupacją to dopiero początek problemów na dużą skalę dla całej cywilnej floty rosyjskiej, która w większości została zbudowana w latach 50. i 60. XX wieku.
"Część z nich to niemieckie statki zdobyte po II wojnie światowej. W rzeczywistości to złom, który cudem utrzymuje się na powierzchni. Rosja nie ma pieniędzy na odnowienie swojej floty” - wyjaśnił Andriuszczenko.
Tadeusz Brzozowski