Rosyjski gazowiec Marshal Vasilevskiy przybył w pobliże Obwodu Kaliningradzkiego i krąży po Zatoce Gdańskiej oraz południowym Bałtyku prowokując wiele rozmaitych domysłów i spekulacji oraz doniesienia i komentarze w czołowych agencjach prasowych i mediach na świecie, w tym agencji Reuters i "Financjal Times".
Statek załadował, w dniach 20-22 stycznia, skroplony gaz ziemny (według danych Refinitiv Eikon - w ilości 163 800 m³) w Zeebrugge (Brugii) i 25 stycznia ok. południa dotarł na wody Zatoki Gdańskiej. Od tego czasu krążył głównie po Zatoce Gdańskiej, a w czasie pogorszonych warunków pogodowych, przy silnych wiatrach, wypuszczał się nawet na środek Południowego Bałtyku i wracał w kierunku Zatoki Gdańskiej (prawdopodobnie, na wszelki wypadek, oddalał się od brzegów). Na Zatoce Gdańskiej Marshal Vasilevskiy czasami stawał w dryfie, ale nie stawał na kotwicy.
Ważne przy tym jest to, że statek pozostaje w gotowości (krąży po Zatoce Gdańskiej i w pobliżu), ale nie cumuje na swoim zaplanowanym stanowisku - w przybrzeżnym (offshore) terminalu LNG, położonym na północ od Sambii.
Marshal Vasilevskiy jest bowiem gazowcem wyposażonym w instalację regazyfikacyjną, co oznacza, że może służyć jako pływający, długookresowo lub na stałe zakotwiczony terminal (FSRU - Floating Storage and Regasification Unit).
Oficjalnie deklarowaną rolą jednostki FSRU Marshal Vasilevskiy było zabezpieczenie dostaw gazu ziemnego dla Obwodu Kaliningradzkiego i uniezależnienie enklawy od gazociągu przebiegającego przez Litwę. Statek zaplanowany został do dostarczania gazu bezpośrednio do sieci w Obwodzie Kaliningradzkim.
Czytaj także:
Obwód Kaliningradzki: oficjalne uruchomienie drugiego na Bałtyku pływającego terminalu LNG
Obecna wizyta gazowca na Bałtyku jest jego pierwszym powrotem w pobliże Kaliningradu od 2019 roku, kiedy to oficjalnie uruchomiono go jako pływający terminal LNG. Niedługo po medialnej inauguracji z udziałem prezydenta Władimira Putina, statek po cichu opuścił swoje stanowisko u północnych brzegów półwyspu Sambia w Obwodzie Kaliningradzkim i zaczął pracę jako zwykły gazowiec transportowy - przewoził skroplony gaz dla kilku firm między różnymi rynkami od Singaporu po Stany Zjednoczone.
Pojawienie się statku, nazwanego dla upamiętnienia dowódcy, który w czasie II wojny św. zaplanował kontrofensywę Armii Czerwonej, która odparła siły niemieckie spod okrążonej Moskwy, w ostatnich dniach na Bałtyku skłoniło obserwatorów branży do spekulacji, że stanowi on część planów awaryjnych Moskwy na wypadek inwazji na Ukrainę.
Analitycy przypuszczają, że Moskwa może w ten sposób wzmacniać opcje dostaw gazu do Kaliningradu na wypadek, gdyby jakiekolwiek rosyjskie wtargnięcie na Ukrainę spowodowało przerwanie dostaw gazu rurociągami, czy to poprzez zachodnie sankcje, czy decyzję Rosji o ograniczeniu dostaw do Europy.
"To coś w rodzaju marzenia zwolenników teorii spiskowych, że ten tankowiec pojawił się nagle u wybrzeży Kaliningradu" - powiedział serwisowi informacyjnemu "Financial Times" analityk Tom Marzec-Manser z ICIS, firmy konsultingowej branży energetycznej. "Nie można powiedzieć z całą pewnością, dlaczego tam jest, ale jego obecność podsycać będzie atmosferę obaw o dostawy gazu w Europie w miarę wzrostu napięć dotyczących Ukrainy, ponieważ wygląda na to, że Rosja może tworzyć awaryjne rozwiązania na wypadek zakłóceń w dostawach".
Niektórzy obserwatorzy twierdzili, że pojawienie się FSRU Marshal Vasilevskiy zapowiada wręcz rychłe rozpoczęcie przez Rosję działań wojennych na Ukrainie.
"Z punktu widzenia Rosji jest to rozsądne, przezorne planowanie awaryjne na wypadek, gdyby w najbliższych tygodniach dostawy gazu przez Litwę do Kaliningradu zostały w jakiś sposób zakłócone" - sądzi z kolei Laurent Ruseckas z IHS Markit. "Ze strony Zachodu można to postrzegać jako ostrzeżenie, że Rosja wierzy, iż może zaopatrywać całe swoje terytorium (łącznie z enklawą - red.) bez względu na to, co stanie się z eksportem gazu gazociągami. Ale w interesie żadnej ze stron nie leży, aby dostawy gazu zostały zakłócone" - dodaje ekspert IHS Markit.
Być może jest tak, że Rosjanie czekają z rozładunkiem statku w Kaliningradzie (stąd jego krążenie po Zatoce Gdańskiej), by móc sprzedać partię ładunku znajdującą się w zbiornikach FSRU Marshal Vasilevskiy gdzieś w Europie w wypadku, gdyby np. w ogóle nie doszło do konfliktu zbrojnego na Ukrainie lub gdyby nie zagroził on lądowym dostawom gazu do Obwodu Kaliningradzkiego.
Inny gazowiec kontrolowany przez Gazprom - Energy Integrity - przez krótki czas deklarował (w danych emitowanych poprzez system AIS) " Kaliningrad" jako destynację (port przeznaczenia) podczas podróży po załadunku LNG w Kamerunie. W nocy z poniedziałku na wtorek płynął przez Kanał Angielski (La Manche) w kierunku północno-wschodnim, co jest równoznaczne z tym, że niewykluczone jest, iż jego port docelowy leży na Bałtyku.
PBS, z mediów
Fot.: Gazprom Flot
Rynek gazowców LNG w 2020 i 2021 roku
Nowe technologie w konstrukcji statków do transportu LNG, wielkość obecnej floty i nowe zamówienia na gazowce oraz ogromna zmienność stawek czarterowych - to tylko niektóre tematy naszego obszernego przeglądu rynku morskich przewozów LNG i zatrudnianych na nim zbiornikowców - najdroższych statków towarowych.
Ukazał się on w opublikowanym niedawno, 37. numerze miesięcznika "Polska na Morzu" dostępnym przez stronę: www.polskanamorzu.pl, gdzie można też zamówić prenumeratę.