Norweski Sjøfartsdirektoratet (rządowa agencja odpowiedzialna m.in. za bezpieczeństwo żeglugi) przyznał, że rozważa opcję stopniowego wycofania z serwisu starszych jednostek. W tej chwili badane są potencjalne skutki podjęcia takiej decyzji.
Podczas odbywającej się niedawno konferencji w Stavanger poinformowano, że w tej chwili w Norwegii eksploatowanych jest 131 promów, które zostały zbudowane przed 1992 r. Ten rok wskazano jako graniczny ze względu na zmiany, jakie dokonały się w kwestii wymogów dotyczących konstrukcji statków.
„Promy zbudowane przed 1992 r. ogólnie nie mają sekcji wodoodpornych, które zapewniałyby im stabilność w czasie naporu wody, co w niektórych sytuacjach może być kluczowe” - tłumaczy Lars Alvestad z Sjøfartsdirektoratet. „Dlatego chcemy przyjrzeć się wariantowi, w którym promy te będą stopniowo wycofywane”. Według przedstawicieli agencji, przebudowa takich promów albo rezygnacja z nich wydaje się dziś najwłaściwszym działaniem. Wskazują jednak, że obecnie nie ma prawnych instrumentów, które pozwalałyby na uniemożliwienie uzyskania starszym jednostkom odpowiednich certyfikacji.
Urzędnicy wskazują, że wdrożenie odpowiedniej dyrektywy będzie miało pozytywny wpływ nie tylko na poprawę bezpieczeństwa, ale przyniesie też korzystne efekty, jeśli chodzi o kwestie dotyczące środowiska. Zauważają jednak, że podjęcie konkretnych decyzji musi zostać poprzedzone wnikliwą analizą, która zawierać będzie ocenę obecnej sytuacji, swoisty bilans zysków i strat, a także określi dalszy sposób postępowania. Od tego będzie zależeć czy promy starsze niż 25 lat zostaną wycofane z eksploatacji, czy też poddane zostaną odpowiedniej modernizacji.