Po wyroku ogłoszonym niedawno przez brytyjski Sąd Apelacyjny, który był korzystny dla MyFerryLink, wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Pojawiające się informacje wskazują jednak, że grupa Eurotunnel, która jest właścicielem linii promowej, zamierza zrezygnować z tej części biznesu.
W połowie maja przed sądem zapadł wyrok, od którego zależało, czy MyFerryLink będzie mogło nadal wykonywać połączenia na trasie Calais-Dover. Gdyby wyrok był niekorzystny, wejście do portu Dover dla promów MyFerryLink mogłoby zostać zamknięte. Wyrok sądu dał jednak możliwość kontynuowania operacji przez armatora. Wydawało się, że dzięki decyzji sądu pracownicy mogą odetchnąć z ulgą. Nic z tych rzeczy. Grupa Eurotunnel ogłosiła, że mimo korzystnego wyroku, nie rezygnuje ze sprzedaży promów. To oznacza, że 600 pracowników pracujących dla MyFerryLink, nie może dziś być pewnych swojej przyszłości.
Grupa Eurotunnel w opublikowanym komunikacie wyjaśniła, że zamierza zrezygnować z obsługi promowej kanału La Manche. Utratą pracy zagrożonych jest 70 pracowników z Dover oraz 530 pracowników z Francji. Niemal pewne jest, że utracą oni zatrudnienie, jeśli firma nie znajdzie chętnych do przejęcia tej części jej działalności.
Przedstawiciele SCOP – podmiot zrzeszający byłych pracowników Seafrance, którzy obecnie pracują dla należącego do grupy Eurotunnel przedsiębiorstwa MyFerryLink – są zawiedzeni. Po korzystnej decyzji Sądu Apelacyjnego, który zgodził się, by grupa Eurotunnel kontynuowała swoją działalność na trasie Calais-Dover, byli przekonani, że oznacza to dla nich stabilizację. Zresztą rozstrzygnięta na korzyść MyFerryLink apelacja od styczniowego wyroku (na jego mocy przewoźnik promowy miał być wykluczony z rynku przepraw przez kanał La Manche) była właśnie ich dziełem.
Eurotunnel nie pozostawił jednak żadnych złudzeń. Zapowiedział, że nie zamierza przedłużać kontraktu ze SCOP, który obowiązuje do 2 lipca br. Skąd nagle taka decyzja? Rzecznik grupy wyjaśnił, że wycofanie się z usług promowych jest związane z dużą niepewnością co do przyszłej możliwości obsługi przepraw przez MyFerryLink. Przypomnijmy, że CMA (Competition and Markets Authority - funkcjonujący w Wielkiej Brytanii organ antymonopolowy) zapowiedziało przed kilkoma dniami wniesienie apelacji od wyroku, który zapadł w połowie maja i był korzystny dla operatora promowego. CMA nie zmieniło stanowiska i nadal twierdzi, że działalność MyFerryLink godzi w zasady uczciwej konkurencji.
- Wygląda na to, że stanowisko CMA wciąż ukierunkowane jest na wykluczenie MyFerryLink z rynku przepraw promowych przez kanał La Manche - wyjaśnił rzecznik grupy Eurotunnel. - Kontynuowanie działań przez CMA oznacza całkowitą niepewność. To może być tydzień, miesiąc, rok. To wszystko jest bardzo niejasne, przez co nie możemy właściwie prowadzić naszej działalności.
Przedstawiciele grupy Eurotunnel dodali, że wciąż rozmawiają z kilkoma firmami, które potencjalnie zainteresowane są zakupem promów. Wyrazili nadzieję, że nowy właściciel będzie chciał kontynuować działalność na trasie Calais-Dover, dzięki czemu pracownicy utrzymają zatrudnienie.
PromySkat
Źródło: Kent Online