Udana akcja ratunkowa na Bałtyku. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa uratowała dwie osoby, których jacht zatonął w rejonie Zatoki Gdańskiej. Poszkodowani są w dobrym stanie z objawami wyziębienia.
Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło przed 13:00. Załoga sama zawiadomiła służby, że jednostka nabiera wody i zaczyna tonąć. Po pewnym czasie kontakt się urwał.
Do akcji ratunkowej ruszyło siedem jednostek. Oprócz SAR-u, także WOPR i śmigłowiec Marynarki Wojennej RP.
Policjanci ustalili ostatnią lokalizację logowania telefonu zgłaszającego. Po półtora godzinnej akcji śmigłowiec odnalazł zaginioną dwójkę żeglarzy. Jednego podjęto na pokład helikoptera, a drugiego na pokład łodzi ratunkowej.
Obaj poszkodowani w stanie ogólnym dobrym, ale z objawami wyziębienia, zostali przekazani załodze pogotowia ratunkowego.
źródło: Radio Gdańsk
Fot. Sławomir Lewandowski / PORTALMORSKI.PL
2 mile od Redłowa.
A "jacht" to jakaś niewielka mieczówka.
Jak rozumiem, za rządów Tuska, po każdej akcji ratowniczej pisałeś "brawo PO", a jak kogoś uratowali w latach 80-tych, to pisałeś "brawo PZPR"
niech zgadnę ... nazywasz się Piotrowicz...
Co ciekawe tego od godziny 11 było koł 1 w skali B. Praktycznie flauta. Jechaliśmy na silnikach.
pozdr. Bartek G.
urzędnicy odpowiedzialni za ratownictwo morskie uważają że ludzi w polskiej strefie brzegowej mogą ratować wyłącznie Anglicy?.
Ktoś kto wydał zarządzenie o informacjach związanych z bezpieczeństwie morskim w polskiej strefie brzegowej wyłącznie w języku angielskim powinien resztę życia spędzić w więzieniu. Brak informacji w języku narodowym jest ewenementem w skali światowej.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.