Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się w czwartek proces Marka W., kapitana statku wycieczkowego, który w lipcu 2017 r. na Motławie przepłynął tuż pod opuszczanym betonowym przęsłem zwodzonej kładki.
Do incydentu doszło 25 lipca 2017 r. na Motławie w Gdańsku. W trakcie opuszczania ruchomej kładki dla pieszych przepłynął pod nią statek pasażerski Danuta. Jednostka poruszała się w kierunku przystani Zielona Brama.
Czytaj także: Statek Żeglugi Gdańskiej przepłynął pod zamykającą się kładką
Jak ustalono w śledztwie, które prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście, statek poruszał się zbyt szybko: kierujący nim oskarżony Marek W. znacznie przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość. Jednostka płynęła, mimo że znajdująca się na jej drodze kładka zaczęła się opuszczać.
Według prokuratury kierujący statkiem Marek W. w końcu rozpoczął hamowanie, ale stało się to zbyt późno: jednostka wpłynęła pod opuszczające się przęsło i przepłynęła pod nim. Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że kładka nie zahaczyła o statek i nie ucierpiały osoby przebywające na jego pokładzie.
Statkiem podróżowało 139 pasażerów. W tej sprawie prokuratura oskarżyła także operatora kładki, którego proces ma się rozpocząć w listopadzie.
Autor: Robert Pietrzak
Fot.: Sławomir Lewandowski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.