Żegluga

Tylko przez dwa tygodnie pasażerowie mogli się cieszyć z nowego promu kursującego w barwach Scandlines. Po 14 dniach od wejścia na trasę prom trafił do stoczni Fayard, gdzie będzie przechodził prace naprawcze.

Supernowoczesny prom trafił do stoczni we wtorek, gdzie ma zostać poddany dość poważnym pracom. O tym, że ich przeprowadzenie będzie konieczne, było wiadomo jeszcze przed wejściem promu na trasę Rostock-Gedser. Niewykluczone, że Copenhagen spędzi w stoczni od 8 do nawet 10 dni. W trakcie postoju w jednostce zostanie dokonana wymiana wtrysku paliwa, który nie spisuje się zbyt dobrze ani na promie Copenhagen, ani na siostrzanym, dostarczonym w ubiegłym roku do Scandlines statku Berlin.

Wprowadzenie modyfikacji w układzie wtrysku paliwa stało się pilniejsze niż wcześniej przewidywano. Niewłaściwe działanie systemu było bowiem zauważalne dla zwykłych pasażerów, którzy mogli obserwować wydobywający się z komina czarny dym. Wielu z nich zastanawiało się, dlaczego zjawisko takie ma miejsce na promach, które reklamowane były jako przyjazne środowisku.

Problem na obu promach powinien zostać zażegnany jeszcze pod koniec tego miesiąca. Jak zapewniają przedstawiciele Scandlines, wydobywający się z kominów czarny dym stanie się wówczas przeszłością.

Przerwa techniczna, która zaplanowana została dla obu nowych promów, nie będzie miała wpływu na rozkład rejsów na trasie Rostock-Gedser. Jednostki będą w tym czasie zastępowane przez prom Kronprins Frederik.

Każdy z nowych promów hybrydowych Scandlines może zabrać na pokład 96 pojazdów ciężarowych bądź alternatywnie 460 pojazdów osobowych. Możliwe są też oczywiście rozmaite kombinacje. W czasie każdego rejsu Scandlines oferuje na swoich nowych statkach 1300 miejsc dla pasażerów, czyli o 300 więcej niż to było do tej pory.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter