Polska Żegluga Bałtycka nadal będzie polskim przewoźnikiem - zapewnia posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Kochan.
W ten sposób skomentowała w "Kawiarence Politycznej" decyzję Ministerstwa Skarbu Państwa, które przerwało prywatyzację kołobrzeskiego armatora. Spółkę chcieli kupić zagraniczni armatorzy - duński DFDS, niemiecki TT Line i włoska grupa Grimaldi. Zdaniem Kochan jednak, obawy przed prywatyzacją były wyolbrzymione.
- Prywatyzacja nie może być słowem zakazanym w kraju, który w 1989 roku z gospodarki planowej przeszedł na wolną gospodarkę. Czy prywatne jest złe? Czy właściciel prywatny jest gorszy od państwowego? W Sejmie słowo "prywatyzacja", między dzięki innymi posłom Prawa i Sprawiedliwości, kojarzy się pejoratywnie - mówiła posłanka.
Czytaj też: Polska Żegluga Bałtycka SA - przerwanie procesu prywatyzacji
Zagraniczne firmy, które chciały przejąć polski rynek promowy trzeba nadal obserwować - podkreślał poseł Prawa i Sprawiedliwości, Leszek Dobrzyński.
- PŻB nie została rozgrabiona tylko dzięki oporowi społecznemu - protestowi załogi, protestowi społecznemu i polityków lokalnych. To jest opór społeczny, który wzbudził alarm w obozie rządzącym - mówił Dobrzyński.
Zdaniem posła prywatyzacja w Polsce kojarzy się źle - z wygaszaniem zakładów pracy lub przejmowaniem ich przez konkurencję.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.