Przedłużają się prace naprawcze promu Manannan, pływającego dla Isle of Man Steam Packet Company. Kłopoty ze statkiem okazały się na tyle poważne, że anulowane zostały wszystkie zaplanowane wtorkowe rejsy, które miały zostać wykonane przy pomocy katamaranu.
Problemy statku zaczęły się w minioną środę (7 kwietnia). Właśnie wtedy, podczas rejsu, ucierpieć miał napęd oraz układ sterowania jednostką. Według pojawiających się raportów, uszkodzenia miały zostać spowodowane przez morskie śmieci. Kiedy w piątek inżynierowie intensywnie pracowali nad usunięciem usterki, wydawało się, że prom szybko powróci do służby. Tak się jednak nie stało.
Z powodu zdarzenia mocno ucierpiał rozkład rejsów. Problemy z promem Manannan uderzyły przede wszystkim w pasażerów. Armator w ostatnich dniach dwoił się i troił, by ograniczyć niedogodności. Pasażerom, którym odpowiadało takie rozwiązanie, rezerwacje na rejsy z Liverpoolu przebukowano, dzięki czemu mogli popłynąć z Heysham, a ci, którzy wybierali się do Liverpoolu mogli popłynąć do Heysham.
Już wczoraj wiadomo było, że wtorkowe rejsy, które miały być wykonywane przez prom Manannan, także zostaną odwołane.
- Chcielibyśmy przekazać naszym pasażerom najszczersze przeprosiny za wszystkie niedogodności - powiedział Mark Woodward z Isle of Man Steam Packet Company. - Robimy wszystko, co możliwe, by przywrócić normalne operacje tak szybko, jak to możliwe - dodaje.
Jak ujawnili przedstawiciele firmy, podczas prób usunięcia uszkodzeń okazało się, że w wypadku niektórych wadliwie działających elementów nie wystarczy naprawa i konieczna będzie ich wymiana.
Firma Isle of Man Steam Packet jest najstarszym działającym na świece operatorem statków pasażerskich. W 2010 r. przedsiębiorstwo świętowało 180. rocznicę obecności na rynku. Armator zajmuje się też przewozem towarów oraz pojazdów, realizując połączenia pomiędzy pięcioma portami w Wielkiej Brytanii i Irlandii, które wykonywane są przy pomocy trzech nowoczesnych promów.
PromySkat
Źródło: Liverpool Echo