Wędkarze rekreacyjni ponownie grożą blokadami największych portów morskich. Wszystko dlatego, że mimo zapowiedzi przedstawicieli ministerstwa gospodarki morskiej z lutego tego roku wędkarze nie otrzymali do dzisiaj żadnych informacji na temat ewentualnej pomocy. Jak przekonują, ich sytuacja jest drastyczna.
Wędkarze ostatni raz spotkali się z ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem w lutym tego roku. Według informacji od sztabu kryzysowego na spotkaniu pojawiły się konkretne deklaracje pomocy oraz terminy. Wędkarze domagają się rekompensat za zakaz połowu dorszy, który został wprowadzony w styczniu tego roku. Ich zdaniem wartość tych odszkodowań i włączenie łodzi wędkarskich w system złomowania to około 150 mln zł.
16 marca wędkarze przesłali do ministra zapytanie o proces legislacyjny nad ich postulatami. W odpowiedzi usłyszeli, że ministerstwo nie zaniedbuje pomocy, ale obecnie prace resortu skupione są na epidemii koronawirusa w kraju.
Podtrzymuję dotychczasowe zapewnienia o gotowości do pomocy w opracowaniu legislacji umożliwiającej udzielenie pomocy, jednak oczekuję na konkretne decyzje zapowiedziane w trakcie spotkania - czytamy w piśmie podpisanym przez Janusza Wronę, dyrektora departamentu rybołówstwa w ministerstwie gospodarki morskiej. - Jednocześnie zwracam uwagę, że w sytuacji stanu zagrożenia epidemiologicznego spotkania na wszystkich szczeblach są ograniczone, a pierwszeństwo realizacji mają decyzje legislacyjne związane ze stanem zdrowia obywateli. Powyższe okoliczności na pewno utrudnią i przedłużą prace związane z pomocą dla rybołówstwa rekreacyjnego.
Na odpowiedź wędkarzy nie trzeba było długo czekać
Te słowa Wrona świadczą tylko o tym, że nasze sprawy zostały głęboko schowane w szufladzie - mówi przedstawiciel sztabu kryzysowego wędkarzy Michał Niedźwiecki. - Nie do przyjęcia jest stwierdzenie, że jesteśmy Polakami drugiej kategorii, a pomoc jest ważniejsza dla innych. My jesteśmy bez środków do życia od trzech miesięcy. Stan zagrożenia epidemiologicznego nie jest powodem na odłożenie na czas niekreślony spraw niecierpiących zwłoki. Pan minister Michał Dworczyk 20 marca powiedział w mediach publicznych, że koronawirus nie ma wpływu na pracę ministerstw i wszelkie sprawy rozwiązywane są na bieżąco.
Zdaniem wędkarzy ministerstwo gospodarki morskiej pomimo ogólnej sytuacji może przeprowadzić konsultacje on-line, podać kryteria i ogłosić nabory wniosków oraz ustalić wszelkie niezbędne daty i szczegóły.
Potrzebna jest tylko chęć i otwartość na rozmowy i konsultacje - dodaje Michał Niedźwiedzki. - Sztab kryzysowy ze swojej strony jeszcze raz potwierdza dotrzymanie warunków porozumienia, lecz nie zostanie bez reakcji na brak realizacji pomocy i możliwości złomowania naszych jednostek w ustalonym terminie wynikającym z porozumienia.
Wędkarze mają się w najbliższym czasie spotkać i podjąć dalsze decyzje. Sztab kryzysowy nie wyklucza blokady najważniejszych portów morskich. Jednak w związku z faktem, że w Polsce ogłoszony jest stan epidemii, a porty morskie są częściowo wyłączone z funkcjonowania, działania takie mogą być niemożliwe.
Z powodu unijnego zakazu połowu dorszy, który obowiązuje od 1 stycznia tego roku do końca 2020 roku (z możliwością przedłużenia aż do końca 2023 roku) swoją działalność wędkarską zawiesiło ponad 150 firm z całego Pomorza. To około stu łodzi o długości powyżej 12 metrów i kolejne kilkadziesiąt mniejszych. Łącznie pracę z tego powodu stracić może ponad 500 osób.
Warto dodać, że problemy z powodu zakazu połowu dorszy mają również rybacy komercyjni. Problem jest szczególnie dotkliwy dla rybaków i armatorów łodzi do 12 metrów, którzy większość swojej zawodowej pracy opierali właśnie na połowach dorszy. Problem zaczyna również docierać do właścicieli większych kutrów rybackich. Rybacy komercyjni mogą jednak liczyć na częściową pomoc państwa. Prowadzone są programy środowiskowe z których pieniądze są przeznaczane na utrzymanie floty rybackiej. Według danych ministra gospodarki morskiej w 2019 roku rybacy mogli liczyć na około 80 mln zł pomocy. W tym roku uruchomione ma być dodatkowe 22 mln zł.
Przypomnijmy również, że z powodu epidemii koronawirusa w Polsce ograniczone jest funkcjonowanie portów morskich. Rybacy mogą prowadzić połowy pod warunkiem, że nie zawijają do zagranicznych portów morskich. W innym przypadku załogi muszą być poddawane szczegółowym badaniom.
Tekst i fot.: Hubert Bierndgarski
Tak jak ktoś do ciebie podejdzie i zażąda portfela albo kosa w brzuch.
ec.europa.eu/fisheries/press/coronavirus-response-eu-enables-member-states-support-hard-hit-fisheries-sector_en
ec.europa.eu/fisheries/press/coronavirus-response-eu-enables-member-states-support-hard-hit-fisheries-sector_pl
ec.europa.eu/fisheries/sites/fisheries/files/2020-factsheet-coronavirus_en.pdf
ec.europa.eu/fisheries/sites/fisheries/files/2020-factsheet-coronavirus_en.pdf
ec.europa.eu/fisheries/sites/fisheries/files/2020-factsheet-coronavirus_en.pdf
ec.europa.eu/fisheries/sites/fisheries/files/2020-factsheet-coronavirus_en.pdf
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.