Odebranie rekompensat wodno-środowiskowych hodowcom ryb w Polsce grozi zamknięciem tych hodowli – uważają hodowcy. Ministerstwo gospodarki morskiej chce przesunąć środki z rekompensat wodno-środowiskowych na wsparcie rybaków morskich.
„Część gospodarstw na pewno zamknie działalność, nie będzie nas stać na utrzymanie tych obiektów środowiskowych.(…) Nie będziemy mieli środków na utrzymanie swych rodzin” – powiedział na konferencji prasowej w niedzielę w Lublinie prezes zarządu spółki „Polski Karp” Paweł Wielgosz.
Chodzi o unijny program wsparcia rybołówstwa i akwakultury "Rybactwo i Morze" na lata 2014-2020. Na wsparcie sektora rybackiego Polska otrzymała ponad 531 mln euro, co łącznie z wkładem z budżetu krajowego (ok. 179 mln euro) daje ponad 710 mln euro, czyli blisko 3 mld zł.
W programie tym 92 mln euro przeznaczone zostało na rekompensaty wodno-środowiskowe dla śródlądowych gospodarstw rybackich. Ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej chce jednak te środki przesunąć na wsparcie rybaków morskich.
Według hodowców, utrata rekompensat spowoduje, że wiele gospodarstw będzie musiało zamknąć działalność, a na polski rynek wejdą do sprzedaży ryby z sąsiednich krajów, gdzie ich hodowle są wspierane.
Jak tłumaczył Wielgosz, gospodarstwa rybackie w Polsce hodują przede wszystkim karpia i są to hodowle w dużej mierze ekstensywne, nieingerujące w środowisko i za to hodowcy otrzymywali rekompensaty. „Za utrzymanie całej przyrody, którą mamy na stawach - ptactwa i roślinności. Nie kosimy wokół tych stawów, żeby miały gdzie egzystować ptaki. Te środki rekompensowały nam przede wszystkim straty, które ponosimy na rzecz tej przyrody, chodzi o zwierzęta rybożerne typu rybitwy, kormorany, czaple. Z ich powodu w stawach jest ok. 30-40 proc. ryby mniej” – powiedział.
Zaznaczył, że wiele stawów zlokalizowanych jest na terenach objętych ochroną Natura 2000 i utrzymanie tych obiektów bez wsparcia będzie dla wielu hodowców zbyt drogie i nieopłacalne.
Hodowcy otrzymywali wcześniej rekompensaty w latach 2010-2014. Były to od 1 tys. zł do 1,3 tys. zł do hektara rocznie. Wiceprezes zarządu spółki „Polski Karp” Jakub Jarosz podkreślił, że rekompensaty wodno-środowiskowe zostały w nowym programie już przyznane w 2015 r. i wiele gospodarstw uwzględniło je już w swoich budżetach.
„Byliśmy szkoleni, jak mamy je wykorzystać, zapraszani na konferencje i spotkania z udziałem przedstawicieli ministerstwa. Te pieniądze były obiecywane przez dwa lata, miały być najpierw w 2015 r., potem w 2016 r. To będzie dla nas niesamowita strata, jeśli minister nam ich nie przywróci” – powiedział Jarosz.
Obecny na konferencji europoseł Krzysztof Hetman (PSL) przypomniał, że woj. lubelskie, jest na drugim miejscu pod względem powierzchni stawów hodowlanych, a w rodzinnych gospodarstwach rybackich pracuje tu blisko tysiąc osób. Dla wielu z nich hodowla ryb jest jedynym źródłem utrzymania.
„Jesteśmy zdania, że pan minister (gospodarki morskiej) Marek Gróbarczyk musi zatrzymać procedurę zmiany programu, bo inaczej, to jest nie tylko kwestia środków finansowych, ale stracimy miejsca pracy. Poza tym zaleje nas importowana ryba ze Słowacji, Czech, Litwy, Niemiec, gdzie ta hodowla jest dotowana” – podkreślił.
Hetman dodał, że środki, które miały być wypłacone jako rekompensaty wodno-środowiskowe, mają być przeznaczone na modernizację portu w Ustce oraz na tzw. postojowe dla rybaków morskich (przymusowy postój kutrów z powodu ochronnego okresu w połowach dorsza). „Odbywa się to kosztem tysięcy rodzin i tysięcy gospodarstw rybackich w Polsce. Ja rozumiem potrzeby rybaków nad morzem, rozumiem potrzebę modernizacji portu, ale to nie może się odbywać na krzywdzie” – dodał Hetman.
„Tu chodzi o wsparcie dla 16 województw, a nie tylko trzech nadmorskich” – zaznaczył Wielgosz.
W Lubelskiem powierzchnia stawów hodowlanych wynosi ok. 10 tys. hektarów (w Polsce ok. 67 tys. ha). W ramach programu "Rybactwo i Morze" do 2020 r. z tytułu rekompensat do gospodarstw rybackich w woj. lubelskim miałoby trafić 55 mln zł.
Ministerstwo gospodarki morskiej odpowiadając w kwietniu na pytanie PAP w sprawie rekompensat wodno-środowiskowych wyjaśniło, iż projekt zmian w Programie „Rybactwo i Morze”, nie został jeszcze ostatecznie opracowany, a planowane przesunięcia środków stanowią „propozycje resortu gospodarki morskiej".
Ostateczna decyzja w sprawie rekompensat należy do Komisji Europejskiej - zaznacza MGMiŻŚ, a w przypadku jej decyzji negatywnej przewidziana wysokość wsparcia „zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie”.
ren/ je/
Tylko w Polsce rząd dosłownie słucha UE, która jednym oficjalnie daje, drugim nieoficjalnie, a u nas zabrania się tego robić.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.