Sekretarz stanu USA Marco Rubio poruszy podczas swojej pierwszej wizyty zagranicznej temat chińskiej kontroli nad Kanałem Panamskim i przekaże, że obecny stan jest nie do zaakceptowania dla Stanów Zjednoczonych - poinformował w piątek specjalny wysłannik ds. Ameryki Łacińskiej Mauricio Claver-Carone.
Clavier-Carone zapowiedział w ten sposób rozpoczynającą się w sobotę w Panamie pierwszą zagraniczną podróż nowego szefa dyplomacji USA, która obejmie też cztery inne kraje Ameryki Środkowej.
Pytany podczas briefingu online o to, o co Rubio zwróci się do władz Panamy, dyplomata stwierdził, że sekretarz stanu poruszy wszystkie problemy związane z Kanałem w ocenie Ameryki i zwróci uwagę na to, jak ważny dla USA jest to obiekt.
- Jeśli XXI w., tak jak XX w., ma być amerykańskim stuleciem i złotym wiekiem Ameryk, ten strategiczny obiekt nie może znajdować się pod kontrolą Chin, czy to de facto, czy de iure – powiedział Mauricio Claver-Carone.
Jak przypomniał, zdaniem Waszyngtonu Kanał znajduje się pod kontrolą Chin, ze względu na istnienie portów należącej do chińskiej firmy Hutchison po obu stronach kanału, a także szereg innych projektów infrastrukturalnych ChRL w Panamie. Wśród problemów wymienił też złe - w jego ocenie - zarządzanie Kanałem przez Panamę, prośby o amerykańską pomoc w ich rozwiązaniu w odpowiedzi na niski poziom wody wywołany suszą, a także opłaty pobierane od amerykańskich statków.
- Te problemy muszą zostać poruszone i tego dotyczyć będą rozmowy - powiedział. Zaznaczył jednak, że za wzrost wpływów ChRL odpowiada były prezydent kraju, Juan Carlos Varela, a obecny prezydent Jose Raul Mulino "musi się zmagać z tym problemem".
Czytaj także:
Prezydent Panamy o własności Kanału: To jest zapieczętowane!
Prezydent Panamy zapewnił o nieugiętej postawie kraju ws. Kanału Panamskiego
Podobnie o sprawie Kanału Panamskiego w czwartkowym wywiadzie z prawicową publicystką Megyn Kelly mówił sam Rubio, twierdząc - w ślad za prezydentem Donaldem Trumpem - że jego zdaniem - Chiny faktycznie kontrolują przeprawę i że byłyby w stanie zablokować ją w razie kryzysu.
- W rzeczywistości, gdyby Chiny chciały zablokować ruch w Kanale Panamskim, mogłyby to zrobić. To fakt. I moim zdaniem jest to naruszenie umowy traktatowej, i to właśnie porusza prezydent Trump, a my zajmiemy się tym tematem - powiedział Marco Rubio.
Dodał, że "oczywiście Panamczycy nie są wielkimi fanami" postulatu Trumpa, by Ameryka ponownie objęła kontrolę nad kanałem.
Rubio twierdził jednak, że zarówno w kwestii Kanału Panamskiego, jak i roszczeń w sprawie Grenlandii, Trumpowi nie chodzi o zdobycie terytorium, lecz o zajęcie się interesami narodowymi USA. Pytany, czy za cztery lata oba te terytoria będą należeć do Stanów Zjednoczonych, odparł, że "zobaczymy".
- Myślę, że możecie być pewni, że za cztery lata nasze interesy w Arktyce będą bezpieczniejsze, nasze interesy w Kanale Panamskim będą bezpieczniejsze, nasze partnerstwa na półkuli zachodniej będą silniejsze – będą silniejsze – dodał amerykański polityk.
Jak podkreślił podczas piątkowego briefingu Claver-Carone, Rubio jest pierwszym od ponad 100 lat sekretarzem stanu, który w pierwszą podróż zagraniczną wybierze się do Ameryki Łacińskiej.
"To pokazuje, jak bardzo prezydent Trump skupił się na tym regionie i jak wysoki nadał mu priorytet, a także to, że kieruje nim nasz sekretarz stanu, pierwszy sekretarz stanu pochodzenia latynoskiego, który zna ten region jak nikt inny.
Obok sprawy Kanału Panamskiego i wypierania chińskich wpływów w regionie, głównym tematem wizyt w Panamie, Salwadorze, Kostaryce, Gwatemali i Dominikanie będzie sprawa współpracy w celu powstrzymania migracji na północ.
Z Waszyngtonu: Oskar Górzyński