Prawo, polityka

Prezydent Francji Emmanuel Macron uda się we wtorek do Nowej Kaledonii, terytorium zamorskiego Francji, z nieplanowaną wcześniej wizytą. Po fali zamieszek i wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Nowej Kaledonii trwa - według władz - przywracanie spokoju. Sytuacja jednak wciąż jest niepewna.

O wyjeździe Macrona, który nastąpi we wtorek wieczorem, poinformowała rzeczniczka rządu Prisca Thevenot. Jak podkreśliła, w Nowej Kaledonii "zaczyna się powrót do spokoju". Agencja Associated Press uznaje wizytę prezydenta Francji za dowód, że władze coraz bardziej są pewne, iż dotąd podjęte działania skutkują przywróceniem kontroli.

Marcon udaje się na miejsce, by przeprowadzić "misję" - dodała rzeczniczka, nie podając szczegółów na temat owej misji. Thevenot nie wyjaśniła, jak długo trwać będzie wizyta prezydenta.

Dodała, że "przywrócenie porządku (publicznego)" jest warunkiem dialogu. Powodem kryzysu w Nowej Kaledonii, najpoważniejszego od 40 lat, jest proponowana przez Paryż reforma systemu wyborczego. Sprzeciwiają się jej zwolennicy niepodległości Nowej Kaledonii.

W zamieszkach, które ogarnęły 13 maja przede wszystkim aglomerację głównego miasta archipelagu - Noumei, zginęło sześć osób. Władze ogłosiły w zeszłym tygodniu stan wyjątkowy, który może trwać maksymalnie 12 dni. Rada ministrów nie poruszyła na razie kwestii jego ewentualnego przedłużenia - powiedziała we wtorek rzeczniczka.

Macron ocenił w poniedziałek, że "osiągnięto wyraźny postęp w przywracaniu porządku" w Nowej Kaledonii. Niemniej władze podjęły decyzję o skierowaniu czasowo personelu wojskowego do ochrony budynków publicznych i po to, by odciążyć policję i żandarmerię.

Miniona noc była niespokojna, a proces powrotu do spokoju jest - jak ocenia agencja AFP - kruchy.

Zamknięty pozostaje międzynarodowy port lotniczy w Noumei. Władze Australii i Nowej Zelandii poinformowały we wtorek, że wyślą samoloty do ewakuacji swoich obywateli. Setki turystów znajdowały się w hotelach podczas zeszłotygodniowych zamieszek, których uczestnicy starli się z policją i grupami samoobrony. Doszło do plądrowania sklepów i centrów handlowych przez grupy młodych ludzi z uboższych dzielnic.

Proponowana przez Paryż zmiana w systemie wyborczym rozszerzy prawo głosowania w wyborach prowincjonalnych na tych wyborców, którzy mieszkają w Nowej Kaledonii od co najmniej 10 lat. Zmianom tym sprzeciwia się ruch niepodległościowy, obawiając się, że w ich wyniku rdzenna ludność - Kanakowie - straci wpływ na wyniki głosowania.

Z Paryża Anna Wróbel

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.8674 3.9456
EUR 4.2143 4.2995
CHF 4.3213 4.4085
GBP 5.0192 5.1206

Newsletter