Nie ma powodu nie wierzyć ocenie USA, że to Iran jest odpowiedzialny za czwartkowe ataki na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej, oświadczył w piątek minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt.
"Zamierzamy dokonać własnej niezależnej oceny (...), ale nie mamy powodu nie wierzyć ocenie amerykańskiej. Instynktownie w to wierzymy, ponieważ USA są naszym najbliższym sojusznikiem" - mówił w piątek Hunt w radiu BBC, powtarzając w zasadzie swoją czwartkową wypowiedź w tej sprawie.
Jak stwierdził w czwartek wieczorem, wstępne oceny każą zgodzić się z opinią USA, że Iran odpowiada za ostatnie ataki w Zatoce Omańskiej. Wcześniej tego dnia opinię taką wyraził sekretarz stanu USA Mike Pompeo na podstawie m.in. informacji wywiadowczych oraz rodzaju użytej broni.
Iran "kategorycznie odrzucił" oskarżenia USA, zapewniając że jest gotów odgrywać "aktywną i konstruktywną rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa strategicznych przejść morskich, a także w promowaniu pokoju, stabilności i bezpieczeństwa w regionie".
Wojsko USA ujawniło w czwartek wieczorem nagranie wideo, pokazujące jak siły irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej usuwają niewybuch miny z jednej z burt japońskiego tankowca.
Japoński tankowiec Kokuka Courageous i norweski Front Altair były w czwartek celem niezidentyfikowanego ataku u wybrzeży Iranu w Zatoce Omańskiej. W jednym przypadku na pokładzie doszło do eksplozji i pożaru, w drugim również do eksplozji, co zmusiło załogi do porzucenia jednostek i pozostawienia ich dryfujących na wodach między arabskimi państwami Zatoki Perskiej a Iranem. Z obu jednostek ewakuowano łącznie 44 członków załóg. Nie wiadomo, co spowodowało wybuchy.
cyk/ bjn/
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.