Szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak oświadczył we wtorek w Moskwie, że Słowacja chce utrzymać swą rolę kraju tranzytowego gazu rosyjskiego i że dla Bratysławy ważne jest, by projekt gazociągu Nord Stream 2 nie osłabił bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Lajczak, który przebywa w Moskwie z wizytą roboczą, mówił o tym na wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.
"Stanowisko Słowacji w sprawie Nord Stream 2 jest dość jasne. Dla nas ważne jest to, by w wyniku tego projektu nie osłabło bezpieczeństwo energetyczne Europy" - powiedział minister. Jak dodał, Słowacji zależy na utrzymaniu roli kraju tranzytowego, przez który gaz z Rosji przesyłany jest do Europy Zachodniej. "Tę rolę pełnimy niezawodnie od wielu lat. Jesteśmy przekonani, że nie trzeba naprawiać tego, co działa dobrze" - przekonywał.
Ławrow ze swej strony zapewnił, że Słowacja "może liczyć na Rosję jako na niezawodnego dostawcę" surowców energetycznych.
Słowacja, przez którą przebiega trasa tranzytu gazu rosyjskiego przesyłanego przez Ukrainę, jest jednym z głównych przeciwników rozbudowy gazociągu łączącego Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie. Prezydent Słowacji Andriej Kiska mówił publicznie, że projekt Nord Stream 2 nie tylko stoi w sprzeczności z interesami energetycznymi UE, ale też może stać się narzędziem politycznym w rękach Rosji.
Z Moskwy Anna Wróbel