Poprawę dostępności miasta, odbudowę gospodarki morskiej, a także budowę stadionu piłkarskiego - zapowiada w wywiadzie dla PAP kandydat PiS na prezydenta Szczecina Bartłomiej Sochański. Jak mówi, gospodarkę morską trzeba postawić w mieście "mocno na nogach".
PAP: Z jakim priorytetem idzie pan do wyborów?
Bartłomiej Sochański: Dla takiego miasta, jak Szczecin granicznie, więc peryferyjnie położonego najważniejszą sprawą jest dostępność. Naszą atrakcyjność wyznaczają połączenia drogowe, kolejowe, lotnicze i drogi wodne. Szczecin musi być dostępny dla młodych, kreatywnych ludzi, którzy znajdą tutaj dobrą pracę, dobre miejsce do zamieszkania i do życia, dla siebie i swoich dzieci, bo podstawowym problemem miasta staje się ubytek mieszkańców i brak rąk do pracy.
PAP: Kwestie połączeń drogowych, czy lotniczych miasta z Warszawą nie leżą w gestii prezydenta miasta.
B.S.: To oczywiście nie należy do zadań samorządów, ale los miasta, jego dobry rozwój od tej dostępności zależy. W strategii odpowiedzialnego rozwoju rządu premiera Mateusza Morawieckiego jest mowa o kontrakcie regionalnym dla Szczecina, jako miasta szczególnie dotkniętego transformacją. Zamierzam w tej sprawie utrzymywać z rządem dobry kontakt.
PAP: Jaki jest najważniejszy punkt pana programu gospodarczego?
B.S.: To na pewno gospodarka morska. Trzeba ją w Szczecinie postawić mocno na nogach. To również wymyka się zadaniom miasta, ale tu miasto musi być czynnym graczem w całym procesie rewitalizacji gospodarki morskiej, a prezydent miasta przejąć funkcje koordynatora tej odnowy.
Przykładowo dla Stoczni Szczecińskiej miasto musi mieć specjalny program podatkowy. Nie można obciążać odradzającej się stoczni najwyższymi stawkami podatku od nieruchomości, bo lepiej jeżeli stocznia zatrudni więcej specjalistów i miasto dostanie część podatków dochodowych od osób tam pracujących, niż gdybyśmy tak po prostu obciążali stocznię wprost najwyższymi podatkami. Przedsiębiorstwa portowe potrzebują też lepszych połączeń drogowych i kolejowych, o czym już mówiłem. Modernizacji wymagają szczecińskie nabrzeża. Do centrum Szczecina zawiną chętnie duże statki pasażerskie, ale tylko wtedy, gdy pogłębimy reprezentacyjne nabrzeże przy Wałach Chrobrego. W Szczecinie powinien także pływać tramwaj wodny, łączący w regularnych rejsach północ z południem miasta, oraz małe statki pasażerskie do innych miejscowości nad Odrą, Zalewem Szczecińskim i Bałtykiem.
PAP: A najistotniejsza kwestia społeczna?
B.S.: Potrzeba numer jeden to rewitalizacja centrum Szczecina i to nie tylko rozumiana, jako program architektoniczny, ale przede wszystkim jako społeczny. Miasto musi zadbać o to, aby wszystkie mieszkania wyposażyć w wodę i kanalizację oraz o remonty elewacji. Natomiast na osiedlach muszą powstawać centra usług społecznych, gdzie mieszkańcy niezależnie od wieku będą mogli w swoim sąsiedztwie spotykać się, korzystać z zajęć sportowych, kulturalnych, edukacyjnych.
PAP: Jakie są pana najważniejsze plany w sferze kultury?
B.S.: Utrzymanie ambitnego programu filharmonii, nowa siedziba dla Teatru Współczesnego, współpraca przy rozbudowie Muzeum Narodowego. Szczecin musi być w przyszłości miejscem ważnych wypowiedzi na temat nowej Europy postulowanej przez środowiska konserwatywne.
PAP: Czego miasto potrzebuje w dziedzinie ochrona środowiska?
B.S.: Czystego powietrza, czyli termomodernizacji w praktyce i nowej zieleni. Nie znam żadnego przykładu, żebyśmy w czasie ostatnich 20 lat założyli jakiś nowy park albo ogród, a przecież buduje się sporo.
PAP: Jakie są najbardziej potrzebne mieszkańcom inwestycje?
B.S.: Obwodnice zachodnia i śródmiejska, kolej metropolitalna, Łasztownia jako nowe centrum usługowe i kulturalne. W końcu po latach niespełnionych obietnic należy przystąpić do budowy przyzwoitego stadionu dla Pogoni oraz nowoczesnego aquaparku, bo mieszkańcy na te obietnice długo czekają. I wreszcie lotnisko dla małego ruchu lotniczego w Dąbiu. Możliwość lądowania niedużych, cichych samolotów tam, gdzie można od razu przesiąść się na jacht lub do tramwaju będzie wielką atrakcją miasta.
PAP: Jak określić potrzeby mieszkańców?
B.S.: Najlepiej oddać mieszkańcom możliwość decydowania, albo współdecydowania w ważnych sprawach, na przykład inwestycji o lokalnym znaczeniu, ulic, chodników, zieleni, oświetlenia itp. Praktyka wskazuje, że decyzje w tych sprawach ratusz podejmuje bardzo niesymetrycznie.
PAP: Jak powinna wyglądać komunikacja prezydenta z mieszkańcami?
B.S.: Prezydent powinien być obecny w mediach społecznościowych, także po to by słuchać. Powinien także uczestniczyć w wydarzeniach społecznych, rozmawiać z organizacjami pozarządowymi z radami osiedlowymi, ale dużą część tej komunikacji społecznej uprawiać także za pomocą radnych.
PAP: Jak wyobraża pan sobie współpracę z radą miasta?
B.S: Byłem już kiedyś liderem koalicji wielu ugrupowań centroprawicowych. To od nas samych zależy, czy mamy zdolność do kompromisu, żeby wspólnie zarządzać życiem takiego organizmu jak miasto. Ja uważam, że jestem takim człowiekiem.
Rozmawiał Kacper Reszczyński
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.