Od 9 lipca 2018 r. obowiązują znowelizowane przepisy ogólne Kodeksu cywilnego o terminach przedawnienia roszczeń majątkowych. Zmiany dotyczyły m.in. skrócenia ogólnego terminu przedawnienia z 10 do 6 lat oraz sposobu uwzględniania przez sąd upływu terminu przedawnienia roszczeń przeciwko konsumentom.
Spójrzmy jaki wpływ mają te i pozostałe zmiany wprowadzone nowelą na sytuację kredytobiorców, którzy chcieliby wystąpić do sądu ze swoimi roszczeniami? Poniżej zostanie omówiona sytuacja kredytobiorców – konsumentów, którzy uważają, że zawarta przez nich umowa z bankiem jest dla nich niewiążąca, bądź nieważna.
Przedawnienie roszczeń
Od kilku lat sytuacja kredytobiorców stała się tematem niezwykle głośnym i medialnym. W wyniku przeprowadzonych kontroli Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) ujawniono, iż banki wykorzystywały w stosowanych przez siebie wzorcach umów kredytowych i regulaminach udzielania kredytów mających zastosowanie do umów kredytowych postanowienia niedozwolone. Następnie pojawiały się pierwsze rozstrzygnięcia sądów cywilnych w indywidualnych sporach konsumentów z bankami. Być może ze względu na brak jednolitego orzecznictwa w tych sprawach wielu kredytobiorców wciąż powstrzymuje się z wystąpieniem na drogę sądową w celu dochodzenia swoich roszczeń. Należy pamiętać, że odkładanie sprawy w czasie może spowodować, iż upłynie termin przedawnienia i kredytodawca będzie mógł uchylić się od zaspokojenia roszczeń majątkowych wynikających np. ze stwierdzenia niedozwolonego charakteru postanowień umowy kredytowej. Przez postanowienie niedozwolone, zgodnie z art. 3851 §1 k.c. rozumie się postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione z nim indywidualnie, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Za niedozwolone nie mogą być uznane postanowienia określające główne świadczenia stron jeżeli są sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli sąd stwierdzi, że postanowienie umowy zawartej z konsumentem ma charakter niedozwolony, konsument nie jest związany tym postanowieniem, natomiast umowa stron pozostaje w mocy w pozostałym zakresie (art. 3851 §2 k.c.). W niektórych przypadkach sądy dopatrywały się poważniejszych wad prowadzących do nieważności niektórych postanowień umowy. Co jednak istotne pojawiły się także orzeczenia, które na tyle istotnych lub rozległych wad umowy, iż konieczne było ustalenie nieważności całej umowy kredytowej. Nieważność czynności prawnej zachodzi w przypadku, gdy jest sprzeczna z ustawą albo ma na celu obejście ustawy, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek (art. 58 §1 k.c.). Nieważna jest również czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego (art. 58 §2 k.c.).
Pozostańmy na ten czas przy sytuacjach ustalenie wyrokiem sądu niedozwolonego charakteru niektórych postanowień umowy albo nieważności części postanowień umowy. Sytuacja taka powoduje, że umowa w pozostałym zakresie pozostaje w mocy, natomiast wpłaty dokonane przez konsumenta w oparciu o wadliwe postanowienia są dla banku nienależne. Po stronie konsumenta powstaje roszczenie o zwrot świadczenia nienależnego. Roszczenie to ma charakter majątkowy, a więc podlega przedawnieniu.
Przedawnienie roszczeń o nienależne świadczenie
Jak kształtuje się sytuacja biegu terminu przedawnienia roszczenia o zwrot świadczenia nienależnego? Z racji bezterminowego charakteru tego roszczenia to od wierzyciela zależy, kiedy wezwie dłużnika do spełnienia świadczenia. Dłużnik powinien spełnić świadczenie niezwłocznie po wezwaniu (art. 455 k.c.). Czy jednak dłużnik (tutaj bank) może pozostawać w nieskończoność w niepewności co do decyzji kredytobiorcy o dochodzeniu roszczeń majątkowych? Odpowiedź brzmi nie. Dla ustalenia chwili rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczeń, których wymagalność zależy od podjęcia czynności przez uprawnionego należy odwołać się do art. 120 §1 zd. 2 k.c. Zgodnie z tym przepisem termin przedawnienia rozpoczyna bieg „od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie”. Oznacza to, że termin przedawnienia biegnie od chwili, kiedy uprawniony, obiektywnie rzecz ujmując, miał najwcześniej możliwość wystąpienia z roszczeniem. W literaturze określa się, że zgodnie z powołanym przepisem obowiązuje tzw. teoria obiektywnej najwcześniejszej możliwości wystąpienia z roszczeniem. Na skutek takiego założenia nie są brane osobiste cechy uprawnionego, w tym stan świadomości w przy ustalaniu chwili rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia np. nie jest istotne, że wierzyciel zapomniał wezwać dłużnika do zapłaty.
Nowelizacja przepisów w zakresie przedawnienia
Umowy kredytowe to stosunki trwałe, czasem trwające kilkadziesiąt lat. Nowelizacja przepisów o przedawnieniu w trakcie trwania umowy niesie dla konsumentów konieczność rozpoznania zmian w swojej sytuacji. W odniesieniu do roszczenia o zwrot nadpłaty za okres spłaty rat sprzed nowelizacji termin przedawnienia liczymy według przepisów dotychczasowych. Oznacza to, że mają one 10 letni termin przedawnienia. Nie musi oznaczać to jednak, że z każdym następnym rokiem kolejna grupa kredytobiorców traci w całości swoją szansę na wyrównanie rachunków z kredytodawcą. Jednak kredytobiorcy, którzy zaczęli spłacać kredyty pod koniec 2008 r. lub na początku 2009 r. mają już niewiele czas, aby wystąpić do sądu z roszczeniem dotyczącym całego okresu spłaty rat kredytowych.
Spłaty dokonywane od chwili wejścia w życie nowelizacji powinny być rozpatrywane według znowelizowanego brzmienia przepisów. Oznacza to, że przedawniają się z końcem 6 roku biegu terminu przedawnienia. Wynika to z wprowadzonej zmiany sposobu ustalania chwili upływu terminu przedawnienia. Zgodnie z art. 118 zd. 2 k.c. koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata.
Nowelizacja przepisów o terminach przedawnienia ma zatem istotny wpływ na sytuację prawną konsumentów – kredytobiorców, co do roszczeń im przysługujących.
Dlaczego nie warto czekać z wniesieniem powództwa przeciwko bankowi?
Opisywana nowelizacja ma, też znaczenie ze względu na sytuację kredytodawcy. Zmienione zostały przepisy dotyczące sposobu uchylenia się od spełnienia świadczenia przez konsumenta na rzecz przedsiębiorcy. Obecnie w stosunkach z konsumentami skutki przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy wobec konsumenta sąd bierze pod uwagę z urzędu. Konsument nie musi podnosić zarzutu przedawnienia, jak to było dotychczas – patrz dodany art. 117 §21 k.c. W sytuacji najdotkliwszej ingerencji sądu orzekającego w umowę kredytową tj. ustalenia nieważności całości umowy strony muszą dokonać rozliczenia wszelkich dokonanych dotychczas przesunięć majątkowych, zgodnie z przepisami o bezpodstawnym wzbogaceniu. Roszczenie banku, w tym przypadku ma krótki, bo 3 letni termin przedawnienia, gdyż jest związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Skutkiem tego istnieje możliwość takiego ułożenia się sytuacji stron umowy, w której dojdzie już do zasądzenia obowiązku zwrotu od kredytodawcy całej kwoty uzyskanej od konsumenta w toku wykonywania nieważnej umowy, natomiast kredytodawca będzie miał w całości przedawnione roszczenie o zwrot. Ustawodawca prawdopodobnie chce chronić interesy przedsiębiorców m.in. kredytodawców, czyli w założeniu profesjonalistów przed taką sytuacją, wobec rosnącej liczbą pozwów konsumentów. Nowelizacja wprowadził wyjątek od dopiero wprowadzonej zmiany powołanym wcześniej art. 117 §21 k.c. tj. uwzględniania skutków przedawnienia z urzędu przez sąd. W przepisie art. 1171 k.c. zostało wprowadzone narzędzie pozwalające nie uwzględnić skutków przedawnienia dla roszczenia przedsiębiorcy wobec konsumenta, w opisanych tym przepisem wyjątkowych okolicznościach konkretnego przypadku. Brakuje symetrycznego wyjątku wyrażonego wprost w przepisie szczególnym dla sytuacji dotyczącej roszczenia konsumenta wobec przedsiębiorcy, który podnosi zarzut przedawnienia, co do np. części przedawnionego roszczenia o zwrot nadpłaty. Być może jest to efektem kształtującej w Polsce praktyki rozwiązywania problemu kredytów „waloryzowanych” tj. takich w których w określony sposób mamy do czynienia z ekspozycją na ryzyko kursowe w toku spłaty kredytu. Wobec braku szerszej inicjatywy legislatora w pomoc kredytobiorcom (dotychczas umożliwiono jedynie zawarcie aneksu do umowy kredytowej pozwalającego na spłatę w walucie indeksacji/denominacji na podstawie tzw. ustawy antyspreadowej z dnia 29 lipca 2011 r.), mogą oni jedynie oczekiwać na werdykt sądu. Ujawnione dotychczas rażące wady wielu umów kredytowych mogą spowodować szybkie narastanie ilości powództw o unieważnienie w całości umów kredytowych i zwrot całości wpłat dokonanych przez kredytobiorców, co ostatecznie sprawi, że inwestycje banków w kredyty hipoteczne odniesione do waluty obcej będą dla nich stratą. Ustawodawca dodając art. 1171 k.c. wzmocnił pozycję przedsiębiorców w sporach z konsumentami tak, aby ci pierwsi mieli przynajmniej szansę na odzyskanie przedawnionych należności. Natomiast zapomniał o tym, że coraz większa część należności kredytobiorców od banków ulega przedawnieniu.
Podsumowanie
Na marginesie warto zauważyć, że silny opór środowiska kredytodawców wystąpił przykładowo w Chorwacji, gdzie drogą inicjatywy ustawodawczej zezwolono na przewalutowanie kredytów na walutę Euro, czego ciężar ponosi kredytodawca. Spotkało się to już z wytoczeniem powództwa przed Międzynarodowe Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych w Waszyngtonie przez jeden z tamtejszych banków przeciwko Republice Chorwacji. Na Węgrzech wobec dużej ilości zagrożonych spłat, banki zaakceptowały przymusowe przewalutowanie franków na forinty, co ostatecznie mogło wyjść im na dobre, bowiem dalsze umacnianie się franka mogło doprowadzić do drastycznego zwiększenia odsetku niespłaconych kredytów.
Walka z nagannymi praktykami silnych i wpływowych podmiotów na rynku wymaga działających centralnych organów nadzorczych i kontrolnych, które są wyposażone w odpowiednie ku temu kompetencje, co jak pokazuje praktyka nie miało miejsca w Polsce. Instytucje powołane do nadzoru nad podmiotami rynku finansowego dopiero po przeszło dekadzie od zainicjowania procederu kredytów „waloryzowanych” potrafią dojrzeć problem. Pokazują to ostatnie raporty Rzecznika Finansowego oraz Najwyższej Izby Kontroli. Niestety mimo zauważenia problemu, instytucje te przyjmują raczej pozycję sprawozdawcy nt. skali trudności, jakie napotykają kredytobiorcy niż inicjatorów niwelowania skutków dopuszczenia do tej sytuacji i zapobiegania podobnym w przyszłości.
Z uwagi na powyższą nowelizację i brak systemowych rozwiązań w Polsce dla kredytobiorców, którzy zawarli umowy na kredyty frankowe, należy rozważyć jak najszybsze wniesienie sprawy do sądu. Rekomendujemy analizę dokumentów kredytowych posiadanych przez pokrzywdzonych kredytobiorców. W przypadku braków w tych dokumentów należy pamiętać, iż istnieją procedury i metody ich uzyskania, które wymagają wsparcia pełnomocnika profesjonalnego.