Prawo, polityka

Polska powinna rozważyć zaskarżenie decyzji KE w sprawie gazociągu Opal do Trybunału Sprawiedliwości UE - uważa ekspert PISM Szymon Zaręba. Jego zdaniem KE myli się, że zwiększenie przepustowości Opal-u poprawi konkurencję i bezpieczeństwo energetyczne UE.

W niedzielę decyzję KE do Trybunału zaskarżyła spółka Supply & Trading GmbH - spółka należąca w 100 proc. do PGNiG. To pierwszy z kroków prawnych, jakie PGNiG zamierza podjąć w tej sprawie przeciwko Komisji Europejskiej oraz niemieckiemu regulatorowi – Bundesnetzagentur. Polska strona chce też, by Trybunał wstrzymał wykonanie decyzji Komisji.

Pod koniec października Komisja Europejska poinformowała o zmianie swojego poprzedniego rozstrzygnięcia z 2009 r., które określało zasady korzystania przez Gazprom z gazociągu Opal biegnącego na terenie Niemiec równolegle do polsko-niemieckiej granicy, o maksymalnej przepustowości ok. 35 mld m sześc. Stanowi on przedłużenie ułożonego na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream. Punkt wejścia znajduje się nad Morzem Bałtyckim w miejscowości Greifswald, a wyjście na granicy niemiecko-czeskiej w miejscowości Brandov.

W 2009 r. Opal-owi przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego III pakietu energetycznego. Pakiet ten wymaga m.in. dostępu stron trzecich, w tym przypadku konkurentów Gazpromu, do infrastruktury przesyłu gazu w UE. Zgodnie z tym Gazprom miał rezerwację 50-proc. przepustowości Opal-u.

Dzięki nowej decyzji z tego roku Rosjanie do 2033 roku będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości Opal-u. Teraz z gazociągu Nord Stream 1 Gazprom będzie mógł wprowadzić do Niemiec o ponad 20 mld m sześc. gazu więcej, niż był w stanie zatłoczyć do tej pory.

Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Szymon Zaręba uważa, że decyzja KE dopuszczająca możliwość wykorzystania przez Gazprom wyższej niż dotychczas przepustowości gazociągu Opal opiera się na błędnym założeniu, że przyczyni się to do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw i konkurencji w dostawach gazu ziemnego.

"Komisja nieprawidłowo ocenia okoliczności sprawy i pomija zmiany, jakie zaszły w unijnym prawodawstwie energetycznym. Polska powinna rozważyć zaskarżenie tej decyzji do Trybunału Sprawiedliwości UE lub dołączenie do postępowania wytoczonego już przez podmioty prywatne" - zauważa Zaręba.

Jego zdaniem możliwość szerszej eksploatacji gazociągu Opal pozwoli rosyjskiemu Gazpromowi zwiększyć przesył gazu wykorzystywanym obecnie w ok. 70 proc. gazociągiem Nord Stream.

"To z kolei umożliwi mu uznaniowe zmniejszanie, a nawet wstrzymanie przesyłu gazociągiem Braterstwo na Ukrainę i Słowację albo gazociągiem Jamał do Polski. Stworzy to zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw co najmniej tych trzech państw" - podkreślił.

Jego zdaniem Polska powinna też porozumieć się ze Słowacją w sprawie podjęcia takiego samego kroku.

"Rząd polski może też dołączyć do postępowania wytoczonego przez podmioty prywatne. Dnia 4 grudnia 2016 r. działająca na niemieckim rynku gazu spółka PGNiG Supply & Trading GmbH zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości UE decyzję Komisji Europejskiej zwalniającą Opal z obowiązku stosowania zasady dostępu strony trzeciej" - zaznaczył.

Jego zdaniem Polska może zasugerować Ukrainie podjęcie działań przewidzianych umowy stowarzyszeniowej z UE. Jak precyzuje, chodzi o skorzystanie z "mechanizmu wczesnego ostrzegania" i zwrócenie UE uwagi na możliwość wystąpienia sytuacji prowadzącej do znaczącego zakłócenia, a nawet przerwania dostaw gazu ziemnego do Unii przez Ukrainę, która powstała w wyniku wydanej przez KE decyzji. 

drag/ amac/

0 Ale przecież...
to gazrurka niemiecka...i nawet o Polskę nie zahacza?
08 grudzień 2016 : 10:09 Barbarus | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter