Niemcy chcą ograniczyć liczbę marynarzy pochodzących z krajów Unii Europejskiej na swoich statkach. Zmiany w przepisach dotkną Polaków pływających pod niemiecką banderą.
O zmianach poinformowano na corocznym spotkaniu Niemieckiego Związku Armatorów. Rezygnacja z marynarzy pochodzących z UE ma obniżyć koszty eksploatacji statków. Unijnych marynarzy zastąpią ci z Filipin, których wynagrodzenia są mniejsze.
Marynarze z Unii Europejskiej zarabiają na niemieckich statkach więcej niż z krajów spoza Unii.
- Obecnie rejestr niemiecki nakłada na armatorów obowiązek zatrudniania czterech członków załogi z Unii Europejskiej: marynarzy i oficerów unijnych. Nowy projekt zakłada, że będą to tylko dwie takie osoby - tłumaczy Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Zwolnienia dotkną głównie Polaków. Niemiecka flota handlowa liczy ponad 3100 statków, a niemieckich marynarzy jest tylko niecałe siedem tysięcy.
- Mogą stracić pracę ponieważ należą do tej grupy unijnych marynarzy, która ma określone unijne stawki płacowe - dodaje Gogol.
Sytuacja polskich marynarzy wkrótce może być jeszcze gorsza.
- Przez cały poprzedni rok mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń od marynarzy, którzy tracili pracę lub ich systemy zatrudniania zmieniały się w związku z panującym kryzysem - mówi Tymoteusz Listewnik ze związku zawodowego marynarzy kontraktowych.
Polska "niezastąpiona szeregówka" to samo mówiła, że "pracy nigdy pracy nie zabraknie." Od 8 lat nie widziałem na statku O/S'a, A/B'ka czy M/M z Polski. Sami Filipińczycy na szeregowych stanowiskach.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.