Biorąc pod uwagę żywotność morskiej farmy wiatrowej, która wynosi przynajmniej 30 lat, związaliśmy się inwestycyjnie z Ustką na wiele dziesięcioleci i taka jest perspektywa pracy - powiedział PAP rzecznik prasowy PGE Baltica Marcin Poznań.
Rzecznik prasowy PGE Baltica Marcin Poznań wyjaśnił, że w związku z planowaną budową przyszłej bazy operacyjno-serwisowej w Ustce trwają bardzo intensywne prace, których efekty będą dopiero widoczne.
"Taka inwestycja, jaką jest przygotowanie bazy operacyjno-serwisowej do obsługi morskich farm wiatrowych, wymaga okresu przygotowawczego, na który składają się m.in. zbieranie dokumentacji, inwentaryzacja terenu, czy też analiza lokalnych warunków przyrodniczych w basenie portowym i korycie rzeki Słupi, które pozwolą na zaprojektowanie nabrzeża w taki sposób, aby posiadało ono jak najlepsze możliwości operacyjne" - mówił. "Na terenie, na którym powstanie baza operacyjno-serwisowa PGE, przez dziesięciolecia istniał zakład przetwórstwa ryb. W ten teren przez wiele lat nikt nie inwestował, ale dla nas jest on optymalny pod kątem przygotowania bazy ze względu na bezpośredni dostęp do nabrzeży. To jest linia nabrzeża, która ma ponad 600 metrów, teren który pozwala nam zbudować kompleks budynków, w których będą czuwać załogi serwisowe. Jest tam także miejsce na magazyn części zamiennych i na budynek dydaktyczny, w którym chcemy szkolić pracowników" - tłumaczy Marcin Poznań.
Rozmówca PAP wskazał, że równolegle, oprócz prac związanych z budową bazy serwisowej, trwają przygotowania związane z budową samej morskiej farmy wiatrowej.
"W kwietniu podpisaliśmy umowę z dostawcą turbin, w czerwcu z dostawcą morskich stacji transformatorowych, a przed nami kolejne umowy. Wszystko zmierza do tego, by być przygotowanym do rozpoczęcia budowy morskiej farmy wiatrowej, a także do tego, abyśmy zgodnie z planem w najbliższym czasie mogli rozpocząć budowę portu serwisowego w Ustce" - powiedział. "W przyszłym roku planujemy rozpocząć prace w porcie serwisowym. Pełna funkcjonalność i oddanie terenu do użytku planowane jest w 2026 roku. To dość mało czasu biorąc pod uwagę, że jest to bardzo ważny element całej układanki, ale wszystko idzie zgodnie z planem" - podkreślił Marcin Poznań.
Jak dodał, według szacunków w samej bazie serwisowej pracę znajdzie kilkadziesiąt osób. "Trzeba mieć jednak także na uwadze całe otoczenie bazy. Przy samej budowie będą tworzone miejsca pracy przez generalnego wykonawcę, który zostanie wybrany do jej przygotowania. Ludzie, którzy będą tutaj przez wiele lat pracować, muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki. Biorąc pod uwagę żywotność morskiej farmy wiatrowej, która wynosi przynajmniej 30 lat, związaliśmy się inwestycyjnie z Ustką na wiele dziesięcioleci i taka jest perspektywa pracy" - podkreślił.
Rzecznik prasowy PGE Baltica zaznaczył, że spółka stara się zachęcić młodych ludzi do kształcenia się w kierunkach pozwalających na współtworzenie projektu. "Objęliśmy patronatem klasę o specjalności technik-mechanik w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Ustce. Nasi specjaliści opowiadają uczniom o specyfice pracy przy morskiej farmie wiatrowej. Nie są to jeszcze szkolenia dla specjalistów, ale do tego zmierzamy, bowiem na terenie bazy serwisowej będzie funkcjonować też część szkoleniowa" - powiedział.
"Branża jest perspektywiczna, ponieważ poza PGE, które jest w Polsce liderem morskiej energetyki wiatrowej, są też inni inwestorzy, którzy na Bałtyku będą realizować swoje projekty, więc pracy z pewnością nie zabraknie" - dodał Marcin Poznań.
Dariusz Sokolnik