Po modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego, remontach zbiorników retencyjnych i rozbudowie nadodrzańskich wałów stolica Dolnego Śląska przygotowana jest na większą falę powodziową niż ta, która spustoszyła miasto w "powodzi tysiąclecia" w 1997 r. - wynika z oceny Wód Polskich.
Południowo-zachodnia cześć Polski to obszar, na którym realizuje się najwięcej w skali kraju inwestycji mających zwiększyć ochronę przeciwpowodziową. Po doświadczeniach „powodzi tysiąclecia” z lipca 1997 r. do dziś kontynuowana jest tu budowa i rozbudowa infrastruktury hydrotechnicznej, która ma chronić przed skutkami żywiołu.
Najświeższe, ukończone inwestycje z tego obszaru prowadzone przez RZGW we Wrocławiu to rozbudowa wałów przeciwpowodziowych Odry w Słubicach w województwie lubuskim oraz modernizacja wałów Widawy w rejonie Wrocławia.
Na przełomie 2022 i 2023 zakończono też rozbudowę obwałowań Odry w rejonie Brzegu Dolnego na Dolnym Śląsku czy Białej Głuchołaskiej w Głuchołazach na Opolszczyźnie. Zakończyła się też gruntowna modernizacja zbiornika Przeworno niedaleko Strzelina, który ponownie może piętrzyć wodę oraz remont zabytkowego zbiornika Bolków – powiedział PAP rzecznik PGW Wody Polskie RZGW we Wrocławiu Jarosław Garbacz.
W ostatnich latach powstały też cztery suche zbiorniki na Ziemi Kłodzkiej – w Boboszowie, Kosnowicach, Szalejowie i Roztokach.
Garbacz zwrócił uwagę na zakończoną w ubiegłym roku modernizacją wałów Widawy w rejonie Wrocławia oraz przebudowę ulicy Ślęzoujście we Wrocławiu, która pełni jednocześnie funkcję wału przeciwpowodziowego. „Te inwestycje to finalizacja modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego, która była realizowana przez ostatnich 15 lat i według szacunków kosztowała około 1,5 mld zł” – podkreślił rzecznik.
W 1997 r., podczas powodzi tysiąclecia, maksymalny przepływ wody na wodowskazie Brzeg Most oszacowano na około 3640 m3/s, a Wrocławski Węzeł Wodny był wówczas przystosowany do przepuszczenia fali powodziowej o natężeniu przepływu 2400 m3/s.
Dziś, po latach modernizacji, Wrocławski Węzeł Wodny jest przystosowany do bezpiecznego przepuszczenia fali powodziowej o przepływie 3850 m3/s. „Taka fala występuje teoretycznie raz na tysiąc lat, uwzględniając redukcję tej fali przez suchy zbiornik przeciwpowodziowy w Raciborzu Dolnym oddany do użytku w czerwcu 2020 roku w województwie śląskim, który może pomieścić 185 mln m3 wody - z 3850 m3/s do 3100 m3/s. Redukcję fali docierającej do Wrocławia z górnej Odry zapewniają też poldery Żelazna na Opolszczyźnie oraz Buków w województwie śląskim. Pierwszy może pomieścić 4 mln m3 wody, drugi 53 mln m3 wody” – wyliczał Garbacz.
Według specjalistów z RZGW we Wrocławiu, gdyby powtórzyła się sytuacja hydrologiczno-meteorologiczna z 1997 r., to fala wezbraniowa powinna przemieszczać się przez Wrocław oraz inne nadodrzańskie miejscowości w bezpieczny sposób. RZGW zwraca też uwagę na modernizację systemów informatycznych i teletechnicznych oraz monitoringowych, a także wykorzystywanie szczegółowych prognoz hydrologicznych i meteorologicznych. „Dziś jesteśmy w stanie z kilkudniowym wyprzedzeniem przewiedzieć, jak wysoka będzie fala wezbraniowa, która dotrze do poszczególnych miejscowości na Odrą w tym do Wrocławia, ale także i na mniejszych dopływach” – podkreślił rzecznik.
Wielka powódź z lipca 1997 r. rozpoczęła się od trwających tydzień intensywnych opadów deszczu w Polsce, Czechach i Austrii. Z terenów górskich woda spłynęła do dorzecza Odry, błyskawicznie napełniając koryta rzek. Pierwszym miastem w regionie zalanym przez wodę spływającą z gór były Głuchołazy. Po kilku dniach woda dotarła do Opola, zalewając lewobrzeżną część miasta. Dwa dni później fala dotarła do Wrocławia, zalewając znaczną jego część. W wyniku powodzi tysiąclecia we Wrocławiu zalanych zostało niemal 3,5 tys. budynków, a uszkodzeniu uległo ponad 300 ulic. Straty wywołane powodzią w stolicy Dolnego Śląska oszacowano na ponad 670 mln zł. W akcji ratowania miasta przed żywiołem uczestniczyły tłumy wrocławian. Dzięki ich postawie ocalał Ostrów Tumski, a woda nie wdarła się do południowych dzielnic miasta.
Powódź dotknęła także tereny w dorzeczu Wisły, choć w mniejszej skali. W wyniku powodzi zginęło wtedy w całym kraju 56 osób. Straty materialne wywołane powodzią oceniano na 12 mld zł.
autor: Piotr Doczekalski