W najbliższych miesiącach nastąpi wyraźne spowolnienie w przemyśle, koniec roku przyniesie wyniki bliskie stagnacji - prognozuje Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, komentując wyniki wrześniowego PMI. Według eksperta zagrożeniem jest wzrost kosztów produkcji i cen energii.
Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu wzrósł z sierpniowego poziomu 40,9 do 43,0 pkt we wrześniu, rejestrując ujemną wartość piąty miesiąc z rzędu - poinformował w poniedziałek S&P.
Sebastian Sajnóg z PIE zwrócił uwagę, że indeks PMI wzrósł we wrześniu, ale jego wartość utrzymuje się poniżej progu 50 pkt, co sygnalizującego kurczenie się sektora. "Pesymistyczne nastroje widoczne są w całej Europie" - stwierdził analityk.
W ocenie eksperta w najbliższych miesiącach czeka nas wyraźne spowolnienie w przemyśle – "koniec roku przyniesie wyniki bliskie stagnacji". "Zagrożeniem jest wzrost kosztów produkcji i cen energii" - wskazał.
Sajnóg zaznaczył, że komentarz S&P dotyczący PMI wskazuje na niską ocenę zarówno wśród przyszłych zamówień, jak i bieżącej produkcji. Słabsze są też oceny zatrudnienia. "Przedsiębiorcy dostrzegają słabnącą konsumpcję klientów. Istotnym problemem utrudniającym funkcjonowanie sektora pozostają rosnące koszty" - wskazał ekspert. Według niego perspektywę dodatkowo pogarsza wzrost cen energii oraz obawy o przerwy w zasilaniu w trakcie nadchodzącej zimy.
Dodał, że słabe wyniki widoczne są też w badaniach koniunktury GUS - "najgorzej radzą sobie przedsiębiorcy z sektora budowlanego i przemysłu". Zdaniem analityka pomimo pesymizmu ankietowanych przedsiębiorców aktywność przemysłowa pozostaje dość wysoka. "W sierpniu produkcja wzrosła o 10,9 proc. Lepsze wyniki uzyskało 30 z 34 branż" - zauważył.
Sajnóg zwrócił uwagę, że spadki zamówień odnotowują przede wszystkim producenci dóbr trwałych: dostawcy elektroniki, przedsiębiorstwa z branży meblarskiej.
PIE prognozuje wyraźne spowolnienie w przemyśle w IV kwartale. "W listopadzie i grudniu wzrost produkcji będzie niewielki, a wyniki zbliżone będą do około 1,5 proc. rdr" - ocenił Sajnóg.
Magdalena Jarco