– Co 90 sekund na morzach i oceanach świata rdzewieje 1 tona stali. Pokrycia statków czy jachtów korodują, ale też pękają, łuszczą się lub tracą swoje właściwości przynosząc straty ich właścicielom. To ryzyka, od których możemy się ubezpieczyć – mówi Zbigniew Foltyński, Dyrektor Zarządzający Obszaru Ubezpieczeń Morskich w STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi.
Brytyjscy analitycy szacują, że rokrocznie na całym świecie na aplikacje farb i pokryć przystosowanych do użytku morskiego wydaje się aż 25 miliardów dolarów. A to nie jedyne ponoszone koszty.
– Rynek już dawno zdał sobie sprawę ze skali kosztów jakie generują pokrycia farbiarskie. Dlatego ubezpieczenie tych czynności to żadna nowość. Rozwój branży sprawia, że i w naszym kraju pojawiła się potrzeba wprowadzenia takiej ochrony – tłumaczy Foltyński. – Ubezpieczenie pokrywa wszystkie certyfikowane i autoryzowane rodzaje materiałów lub systemów posiadających właściwości ochronne, antykorozyjne lub chroniące powierzchnię. To farby morskie, powłoki i wykładziny stosowane na statkach stalowych, aluminiowych lub kompozytowych, jachtach, konstrukcjach lądowych lub morskich, robotach budowlanych, rurociągach, mostach, itp. – dodaje.
Nowy sposób na stare problemy
Nowatorskie rozwiązanie skierowane jest głównie do wykonawców i podwykonawców pracujących na rzecz stoczni. – Z ubezpieczenia mogą skorzystać też armatorzy. Idealnym rozwiązaniem jest zapewnienie gwarancji ubezpieczeniowej wszystkim podmiotom związanym z procesem, ale jesteśmy również gotowi, że będą one stosowane przez strony rozdzielnie – zaznacza Radosław Marciniak, Z-ca Dyrektora ds. Ubezpieczeń Morskich.
41% szkód związanych z farbami i pokryciami morskimi wynika z błędów popełnionych przed oraz w trakcie ich nakładania. Dlatego dla poprawy bezpieczeństwa z gwarancją wiążą się nierozerwalnie sformułowania inspekcji i przeglądu. Dla każdego projektu wymagane jest przeprowadzenie niezależnej kontroli przez inspektorów zrzeszonych w IICIN. Przedstawiciel tej organizacji będzie śledził prace od opracowania specyfikacji i przygotowania powierzchni, do odbioru końcowego lub dostawy powłok, a także sporządzi protokół odbioru, który w przypadku ewentualnej szkody pozwoli na uzyskanie odszkodowania.
– Zakres ochrony jest bardzo szeroki - pozwala zniwelować ryzyko związane z korozją, odłączaniem, pęcherzami, łuszczeniem, czy pękaniem pokryć – mówi Marciniak. – Wszystko według norm ISO lub ASTM.
Przy specyficznych systemach lub zastosowaniach ubezpieczenie może obejmować również zagadnienia takie jak utrata połysku, koloru oraz twardości farb, a także ich zabrudzenie.
– W razie potrzeby ubezpieczeni mogą nawet uzyskać zwrot kosztów za wynajem suchego doku albo tzw. off-hire costs, tj. kosztów ponoszonych w związku z wyłączeniem statku z czarteru – dodaje Zbigniew Foltyński.
Skuteczna ochrona
Ubezpieczenie farb/powłok funkcjonuje w dwóch wariantach. Pod jeden konkretny projekt lub dla serii prac. Drugi z nich rozliczany jest w systemie rocznym – według z góry ustalonych stawek.
– To rozwiązanie rewolucyjne dla branży. W bardziej realny sposób niż jakiekolwiek dotychczasowe ubezpieczenie lub gwarancja chroni przed ryzykami występującymi w kontekście farb i powłok. Tym samym jest skuteczniejsze od gwarancji bankowych, czy należytego wykonania – podkreśla Marciniak. – Projekt w standardzie może być ubezpieczony na 5 mln euro, ale możliwe są również nadwyżkowe rozszerzenia limitu. To są wartości, które mogą ograniczyć praktycznie do zera straty wynikające z powstałych szkód – dodaje.
Wśród zalet produktu, eksperci STBU wymieniają też relatywnie wąski zakres wyłączeń. – Trzeba pamiętać, że wypłacie odszkodowań nie podlegają wszystkie uszkodzenia mechaniczne, jak również świadome, celowe nieprzestrzeganie zasad dobrej praktyki – zaznacza Zbigniew Foltyński. – Ten katalog nie jest szeroki i dotyczy skrajnych przypadków, których można uniknąć zachowując odpowiednie standardy.Ubezpieczenie farb i powłok to produkt, niezbędny do prowadzenia bezpiecznego biznesu. Zwłaszcza, że w trakcie czytania tego artykułu… rdzą w światowych akwenach pokryły się ponad 3 tony stali.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.