Chińska stocznia Yangzijiang przekazała Polskiej Żegludze Morskiej dwie bliźniacze jednostki Jamno i Narie. To masowce przystosowane do żeglugi na Wielkich Jeziorach Amerykańskich.
Jamno i Narie to bliźniacze jeziorowce o nośności 36,600 DWT z serii zapoczątkowanej przez statek Gardno. Jednostka także wybudowana w stoczni Yangzijiang została w ubiegły wtorek ochrzczona w Morskim Porcie Police (Zachodniopomorskie).
Gardno to pierwszy z nowej serii jeziorowców PŻM, czyli masowców przystosowanych do żeglugi na Wielkich Jeziorach Amerykańskich - od dziesiątek lat strategicznego rynku armatora. Z nośnością 36,600 ton należy do grupy laker-max, największych statków oceanicznych, które mogą przepływać przez system śluz i kanałów prowadzących na Wielkie Jeziora.
We flocie PŻM pływa również 13 innych jeziorowców, wybudowanych w ramach dwóch poprzednich serii; typ Miedwie oraz typ Isa.
Statki Jamno i Narie zostały porzucone w stoczni przez poprzedni zarząd PŻM i wystawione na aukcję. Po wynegocjowaniu bardzo dobrej ceny, mniejszej o ok. 40 proc. od ceny kontraktowej, zarządca komisaryczny PŻM Paweł Brzezicki podjął decyzję o ich odbiorze - podał PŻM.
Statek Narie w budowie, przez pewien czas nosił imię Mont Denali (według informacji, do których dotarł Portal Morski - od maja do grudnia 2018 roku), Jamno (również od maja do grudnia br.) nosiło formalnie imię Mont Logan, a Gardno (podobno do maja tego roku) nazywało się formalnie Mont D'Iberville.
Jamno pod dowództwem kpt. ż.w. Łukasza Pionke zostało już zafrachtowane i w swój pierwszy rejs popłynie z ładunkiem japońskiej stali do portów Zatoki Meksykańskiej. Narie pod dowództwem kpt. ż. w. Pawła Wajgelta zostanie zafrachtowany na początku przyszłego tygodnia.
Jamno i Narie to 60. i 61. statek we flocie PŻM.
Polska Żegluga Morska to największy polski armator oraz jeden z większych w Europie. Podstawową działalnością przedsiębiorstwa jest przewóz ładunków masowych. (PAP)
autor: Kacper Reszczyński
WEŹCIE WY SIĘ PŻM DO ROBOTU WYBUDUJCIE PORZĄDNE PROMU DLA UNITY LINE I ODPRAWCIE NIEMCA W BOKSERKACH!!!!!
PŻM natomiast ma kasę na masowce, których ma pełno ale na to co jest najbardziej teraz potrzebne czyli promy - nie ma.
Do tego dochodzą opowiastki o gwiazdce z nieba, którymi od 3 lat mami nas wszystkich rząd - czyli promy ze Szczecina.
Duże.
Popatrzmy jakie problemy miał Polferries z promami z drugiej ręki - najpierw Cracovia, potem Nova Star - gigantyczne dodatkowe koszty, wielomiesięczne opóźnienia, wstyd i porażka wizerunkowa.
Aby tysiące waszych pracowników miało wyjaśnioną sytuację z podatkami. Czy szanowna redakcja może takie coś napisać???
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.