Rejsy Galarem Gdańskim, cumowanie w Przystani Cesarskiej, czy odkrywanie Gdańska z kajaka od strony Młodego Miasta. Na terenie Stoczni Cesarskiej powstały nowe miejsca, które pokochają miłośnicy wodnej rekreacji.
Nowością, a zarazem powrotem do tradycji są rejsy Galarem Gdańskim. Cumujące przy nabrzeżu Stoczni Cesarskiej łodzie są replikami starodawnych drewnianych jednostek typu galar, które w XVIII wieku wpływały na wody Motławy. Wykorzystywano je do transportu towarów, m.in. soli, wapna, cynku, mydła i zboża. Galary spływały w dół rzeki, do Gdańska przypływały głównie z górnej części Wisły oraz Sanu. Ówczesne łodzie miały 18 metrów długości i 8 metrów szerokości. A miały nośność aż na 25 ton towarów. Te, którymi dziś można pływać mają 9 metrów długości i 3 metry szerokości. Łodzie zostały specjalnie zaprojektowane i wykonane w polskiej rodzinnej firmie „Tartak Witkowscy” przez najwybitniejszego szkutnika wiślanego – Wacława Witkowskiego z Wielunia.
- Historyczne polskie łodzie, a do nich zalicza się również galar, są dziedzictwem kulturowym Polski, które należy pielęgnować - mówi Piotr Kozłowski, prezes zarządu Fundacji Galar Gdański. I dodaje: Chcemy pokazać naszą piękną gdańską historię. Podczas 1,5-godzinnych rejsów, na które już teraz zapraszamy zobaczymy m.in. Zieloną Bramę i Zielony Most, Wyspę Spichrzów, Żuraw Gdański, Ośrodek Kultury Morskiej, Narodowe Muzeum Morskie oraz Polską Filharmonię Bałtycką.
Przedstawiciele Fundacji Galar Gdański, chcą organizować staże zawodowe dla osób z wykluczenia społecznego oraz młodzieży wychodzącej z domów dziecka. Podczas prowadzonych zajęć podopieczni poznają rzemiosło stoczniowe oraz szkutnicze. W ramach prowadzonej działalności będziemy inicjować szereg przedsięwzięć społecznych, w tym np. rejsy edukacyjne galarami dla dzieci i młodzieży, plenery artystyczne dla uzdolnionej młodzieży, a także sprzątanie rzek i terenów zielonych - zaznacza Piotr Kozłowski. - Decyzja o podjęciu współpracy z Fundacją była natychmiastowa - mówi Gerard Schuurman, dyrektor projektu Stoczni Cesarskiej. - Bardzo spodobał nam się powrót do tradycji w połączeniu z nowymi historiami, które chcemy tutaj wspólnie tworzyć z ludźmi. Do tego wspaniała wizja aktywizacji osób zagrożonych wykluczeniem społecznym nie pozostawiały wątpliwości, że to inicjatywa warta wsparcia - dodaje Schuurman. Rejsy odbywają się codziennie. Galary wypływają z Przystani Cesarskiej, czyli kolejnego nowego miejsca na terenie Stoczni Cesarskiej.
Rejsy historycznymi łodziami to jednak nie wszystkie atrakcje, na które mogą liczyć odwiedzający tę część Młodego Miasta. Równocześnie uruchomiona została wspomniana Przystań Cesarska. To w pełni funkcjonalna przystań jachtowa u brzegu Martwej Wisły, gdzie oprócz miejsc do cumowania i pełnego zaplecza dla żeglarzy znajduje się także ogólnodostępna część rekreacyjna i gastronomiczna, gdzie można napić się kawy czy herbaty i zjeść drobne przekąski. Przystań przystosowana jest również do drobnych napraw a zimą oferować będzie także miejsca do dokowania jachtów i innych łodzi.
Z pewnością największym zaskoczeniem dla gdańszczan będzie nowa lokalizacja bardzo popularnego projektu „Gdańsk z kajaka”. To właśnie z Przystani Cesarskiej zorganizowane grupy miłośników tego sportu będą wyruszać na przygotowane przez organizatorów trasy. Jedną z nich będzie spływ wzdłuż terenów stoczniowych, po Starej Motławie, przy Wyspie Spichrzów, Baszcie Kotwiczników, Krowiej Bramie, przez Zielony Most, po Ołowiankę, Targ Rybny i Most Siennicki. Druga wycieczka prowadzi aż do Wyspy Sobieszowskiej. Kolejną gratką będą spływy organizowane po gdańskich wodach przy zachodzie słońca. Na miejscu powstał specjalnie przygotowany dla kajakarzy pomost, a na brzegu będą na nich czekały miejsca na odpoczynek i drobne przekąski i napoje.
Otwarcie akwenów wodnych w tej części Gdańska to spora nowość. Dostęp do tych terenów przez lata był niedostępny. Dopiero obecny właściciel – spółka Edonia, postanowił udostępnić je zwiedzającym. Gerard Schuurman, dyrektor projektu rewitalizacji Stoczni Cesarskiej: Budynki to tylko część wartości tych terenów. To ludzie nadają miejscom znaczenie. Naszym priorytetem jest stworzenie miejsca, gdzie na nowo ma szansę utworzyć się społeczność lokalna, która nada temu terenowi znaczenia tworząc nowe historie. Otwarcie terenu i współpracę z partnerami, którzy wprowadzają działania miastotwórcze uważam za konieczne.”
rel (Ultra Relations)