Przetrwał już jeden potężny sztorm na początku sierpnia - i szykuje się na kolejny - Aleksander Doba na Atlantyku kontynuuje swój trzeci samotny kajakowy rejs przez ocean.
Prognozy są o tyle optymistyczne, że żywioł ma być słabszy od tego, co już podróżnik przeżył. Według relacji Doby, na początku sierpnia fale w sztormie miały ponad 6 metrów wysokości. Kajakarz stracił tak zwaną dryf kotwę, która pomagała w ustawianiu kajaka względem bardzo niebezpiecznych grzywaczy - o mały włos nie doszło do wywrócenia się jednostki.
Radio Szczecin
Czytaj także: Aleksander Doba zaprasza na... bankiet z okazji pokonania kajakiem 100 000 km