Żeglowne rzeki nie zagrożą środowisku! - apeluje prezes stowarzyszenia "Odrą w Świat" - Zbigniew Antonowicz - w komunikacie nadesłanym m.in. do redakcji Portalu Morskiego.
Apel spowodowany jest publikacjami związanymi z zagrożeniami dla środowiska, jakie miałoby przynieść przywrócenie żeglugi na głównych polskich rzekach.
W liście otwartym, którego treść publikujemy poniżej, zwraca się do WWF i niektórych środowisk ekologicznych o dyskusje w gronie ekspertów, o dyskusje o tym, jak realizować konstytucyjne prawo do zrównoważonego rozwoju. Jedną z okazji do rozmów na ten temat ma być Debata Odrzańska w czerwcu br. w ramach V Międzynarodowego Kongresu Morskiego.
"Żeglowne rzeki nie zagrożą środowisku!
Jako przedstawiciele organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, zespołów eksperckich, instytucji naukowych, przedsiębiorców związanych z żeglugą śródlądową apelujemy do przedstawicieli Fundacji WWF o zaprzestanie rozpowszechniania za pośrednictwem mediów nieprawdziwych informacji dotyczących rzekomych zagrożeń dla środowiska, jakie miałoby przynieść przywrócenie żeglugi na głównych polskich rzekach.
Są to informacje nieuprawnione, upubliczniane przed wykonaniem studiów wykonalności, badań i raportów środowiskowych. Na podstawie tych opracowań i analiz będzie dopiero można mówić o ewentualnym wpływie planowanych inwestycji na otoczenie i wyborze optymalnych rozwiązań. Obowiązujące w tym procesie procedury konsultacji tworzą właściwą przestrzeń do wypracowania optymalnych rozwiązań uwzględniających potrzebę ochrony walorów przyrodniczych rzek i ich dolin. Gwarantuje to zarówno konstytucyjna zasada zrównoważonego rozwoju między ochroną środowiska i gospodarką, jak również unijne dyrektywy dotyczące ochrony przyrody.
Musimy zaprotestować przeciwko fałszywym twierdzeniom wygłaszanym przez przedstawicieli środowisk ekologicznych, iż żegluga zagraża przyrodzie. Nieprawdą jest również, iż rządowy plan inwestycji przywracający żeglugę na naszych głównych szlakach wodnych jest w sprzeczności z wytycznymi Komisji Europejskiej. Plan odnosi się bowiem do najlepszych praktyk wskazanych w dokumencie Komisji Europejskiej z 2012 roku pt. „Transport wodny śródlądowy i sieć Natura 2000 - zrównoważony rozwój śródlądowych dróg wodnych i zarządzanie nimi w kontekście dyrektywy ptasiej i siedliskowej”. W tym dokumencie stwierdzono jednoznacznie, iż obszary Natura 2000 wcale nie mają stanowić stref wyłączonych z rozwoju, i że rozwój śródlądowych dróg wodnych jest wskazany, pod warunkiem zagwarantowania odpowiedniego poziomu ochrony przyrody. Potrzeba rozwoju dróg wodnych wynika też z najważniejszego dla transportu Unii Europejskiej dokumentu tj. Białej Księgi Transportu z marca 2011 roku. Zalecenia są jednoznaczne – by do 2030 roku 30 procent ładunków z samochodów przerzucić na transport rzekami, ew. koleją, a do 2050 roku – ponad 50 procent.
Takie zalecenia Komisji Europejskiej nie są przypadkiem, skoro transport wodny jest niezaprzeczalnie najbardziej ekologiczny. Czego paradoksalnie ekolodzynie zauważają. Statki żeglugi śródlądowej emitują 5 razy mniej gazów cieplarnianych niż samochody. A jedna barka może zabrać ładunek 30 ciężarówek. Dlatego trzeba przenosić ładunki na barki. A budowanie na stopniach wodnych hydroelektrowni to dalsze ograniczenia emisji CO2.
Tymczasem ekolodzy z niezwykłą łatwością przekreślają wszelkie inwestycje w wodne drogi śródlądowe, wieszcząc katastrofę ekologiczną i dowolnie używając słów progi wodne, kaskadowanie rzek, budowanie zapór, wszystko zamiennie i ze stratą dla bioróżnorodności. W taki sposób można w niekorzystnym świetle pokazać każdą inwestycję, szczególnie gdy takie teksty trafają do opinii publicznej nie znającej pewnych zagadnień. Tymczasem progi i kaskadowanie rzek jest zjawiskiem korzystnym często realizowanym dla uzyskania jakości i bioróżnorodności cieków. Kaskadowanie wpływa nie tylko korzystnie na natlenienie wód, co w konsekwencji powoduje lepsze warunki do życia organizmów wodnych i przyspiesza procesy samooczyszczania rzek, ale również odtwarza na pewnych odcinkach pierwotny charakter tych rzek odsłaniając dno, co może stać się przyczyną stworzenia lepszych warunków trofcznych i rozrodczych dla ichtiofauny. Budowy zapór, zbiorników zaporowych również nie można z góry określić jako szkodliwe dla przyrody. Wystarczy poczytać prace naukowe Profesora Mastyńskiego (największy polski autorytet w dziedzinie ichtiofauny takich zbiorników) aby stwierdzić, że zbiorniki te mogą być bardzo korzystne dla bioróżnorodności i ichtiofauny pod warunkiem prawidłowej ich budowy – wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Wreszcie kuriozalne są stwierdzenia, że jeziora zmienią się w szamba lub, że istniejące drogi wodne są korzystne a nowe to katastrofa.
Równie niezrozumiałe jest lekceważenie kwestii gospodarowania wodą przez ekologów kontestujących inwestycje na rzekach. A gospodarowaniu wodą służyć mają właśnie planowane zbiorniki retencyjne, czy zapory. Polska cierpi na defcyt wody, nasze zasoby osiągają poziom Egiptu. Na jednego Polaka przypada zaledwie 1600 m sześc. wody rocznie - trzy razy mniej, niż średnio w Europie. Musimy gospodarować wodą, nie wolno pozwalać jej bezproduktywnie spływać do morza. Magazynowanie wody, to również sposób na przeciwdziałanie suszom i powodziom, a więc zapobieganie wielomiliardowym stratom i katastrofom żywiołowym. Obiekty hydrotechniczne przyniosą niepodważalne korzyści rolnictwu, przemysłowi, hydroenergetyce, rybołówstwu śródlądowemu itd.
Gospodarowanie wodą, to również zalecenia wynikające wprost z unijnej Dyrektywy Wodnej. Nie prawdą jest, iż transport rzeczny zanika w Europie. Przeciwnie. Dlatego UE przeznacza ogromne fundusze na inwestycje w żeglugę śródlądową, zgodne z zasadą zrównoważonego rozwoju. Po te fundusze będzie mogła sięgnąć także Polska. Drogę otworzyła nam ratyfkacja Konwencji AGN, wprowadzając nasze rzeki do sieci śródlądowych dróg wodnych o międzynarodowemu znaczeniu.
Apelujemy do przedstawicieli środowisk ekologicznych o opamiętanie i zaprzestanie medialnej dezinformacji. To bardzo nieodpowiedzialne działania, mogące przynieść bardzo negatywne skutki gospodarcze i środowiskowe dla naszego kraju. Apelujemy o rzetelną debatę.".