Dzisiaj w nocy zakończyła się bitwa o Gotland. Remisem! Jako pierwsi witaliśmy uczestników niezwykłego wyścigu.
Miało być po dżentelmeńsku i było po dżentelmeńsku.
Czytaj więcej: Pojedynek dżentelmenów
Krystian Szypka i Jacek Zieliński zakończyli samotny wyścig dookoła Gotlandii wspólnie przekraczając dzisiaj w nocy linię mety w Gdańsku. Była godz. 4.23. Godzinę później obaj żeglarze zacumowali w tutejszej marinie.
Panowie byli zmęczeni i niewyspani, ale szczęśliwi. Pomimo wczesnej pory, na kei przywitał ich m.in. prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego Bogusław Witkowski. Jako jedyne media (a jednocześnie patron regat) byliśmy tam także i my. Żeglarze wypili szampana i poszli odespać cztery nieprzespane doby.
Przypomnijmy, że wyścig rozpoczął się w ubiegły czwartek w samo południe.
Czytaj więcej: Bitwa o Gotland rozpoczęta!
Reprezentujący Pomorze zachodnie Krystian Szypka wyruszył na jachcie Sunrise ze Świnoujścia, a przedstawiciel Pomorza wschodniego Jacek Zieliński, na jachcie Quick Livener, z Gdańska. Ich celem było opłynięcie Gotlandii. Zakończenie przewidziano w Gdańsku.
Wyścig miał wygrać ten, który szybciej pokona trasę. Szanse były wyrównane. Zieliński miał do pokonania nieco krótszą trasę, za to Szypka płynął na lepszym jachcie. Panowie zmieniali się miejscami. Raz prowadził Zieliński, raz Szypka. Metę przekroczyli wspólnie. Rejs nie był jednak spacerkiem.
- Warunki były paskudne. Po drodze zaliczyliśmy dwa sztormy - opowiada Zieliński. - Krystian stracił dwa żagle. Nie było lekko. Były momenty, kiedy autentycznie się bałem.
Pełny przebieg wyścigu znaleźć można na stronach internetowych: www.sailbook.pl i www.bitwaogotland.pl.
Zaraz po zejściu na ląd, żeglarze zadeklarowali, że chcieliby powtórzyć regaty. Być może już w przyszłym roku, na tej samej trasie, ale z większą liczbą łódek.
- To był zaledwie pojedynek - zapowiada Szypka. - Chcielibyśmy rozegrać prawdziwą bitwę. Może się uda?
Tekst i zdjęcia: Tomasz Falba