Chiny nie są w stanie przeprowadzić pełnej inwazji na Tajwan, ponieważ brakuje im odpowiedniego sprzętu i zdolności desantowych, ale rozwijają uzbrojenie i nowe plany taktyczne, które mogą stanowić zagrożenie dla demokratycznie rządzonej wyspy - pisze w piątek agencja Reutera, cytując raport ministerstwa obrony w Tajpej.
Chiny "nie posiadają jeszcze pełnych zdolności bojowych do kompleksowej inwazji na Tajwan" - oświadczył resort obrony w corocznej ocenie zagrożenia ze strony Chin wysłanej w piątek do parlamentarzystów.
Jak zaznaczono, choć chińska armia doskonali swoje umiejętności, możliwości inwazji "są nadal ograniczone przez naturalne środowisko geograficzne Cieśniny Tajwańskiej oraz niewystarczający sprzęt desantowy i możliwości logistyczne".
Resort obrony zwrócił jednak uwagę, że komunistyczne Chiny, które nigdy nie wyrzekły się możliwości użycia siły w celu przejęcia kontroli nad wyspą, przyspieszają rozwój nowych broni, jednocześnie testując nowe taktyki. Ministerstwo wymieniło m.in. bombowce H-20, pociski hipersoniczne oraz rosnącą liczbę głowic nuklearnych.
W raporcie stwierdzono, że w maju, kiedy Chiny zorganizowały manewry wokół Tajwanu krótko po zaprzysiężeniu Lai Ching-te na prezydenta, chińskie okręty straży przybrzeżnej zostały wysłane na ćwiczenia z zakresu przechwytywania i inspekcji u wschodniego wybrzeża Chin kontynentalnych. Celem było przećwiczenie odcięcia komunikacji ze światem zewnętrznym i zablokowania Tajwanu. Wchodzenie na pokład i inspekcja zagranicznych statków handlowych jest opcją, którą Chiny mogą zastosować bez wszczynania otwartego konfliktu - zaznaczyło ministerstwo.
Zarówno Chiny, jak i Tajwan zwiększają w ostatnich latach swoje wydatki na obronność. Rząd w Tajpej w 2025 roku planuje przeznaczyć na nią rekordową kwotę ponad 20 mld dolarów, czyli o 7,7 proc. więcej niż w roku bieżącym. Z kolei budżet obronny ChRL również wzrósł w ub.r. - o 7,2 procent do 236 mld dolarów.
Krzysztof Pawliszak