Kancelaria prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola oceniła w niedzielę, że twierdzenia Korei Północnej o udanym teście podwodnego drona nuklearnego mogą być "przesadzone i sfabrykowane" - przekazała agencja Yonhap.
Ministerstwo obrony Korei Północnej ogłosiło w piątek, że sukcesem zakończył się test „podwodnego systemu broni nuklearnej” Haeil-5-23, przeprowadzony rzekomo na Morzu Japońskim.
Nie ujawniono specyfikacji przetestowanego systemu, ale według wcześniejszych twierdzeń Pjongjangu ma to być broń niewykrywalna dla radarów i zdolna do wywołania "radioaktywnego tsunami".
"Biorąc pod uwagę przeprowadzone do tej pory wszechstronne analizy, rozważamy możliwość, że twierdzenia Korei Północnej są przesadzone i sfabrykowane" - napisało w komunikacie biuro prezydenta Korei Południowej.
Podkreślono, że możliwości weryfikacji twierdzeń Pjongjangu są ograniczone, ponieważ nie opublikował on zdjęć z rzekomego testu.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un ogłosił niedawno, że kraj oficjalnie zrezygnował z dążenia do zjednoczenia z Koreą Południową, którą uznaje obecnie za swojego "głównego wroga". "Nie zawahamy się przed unicestwieniem Republiki Korei", jeśli "odważy się na użycie sił zbrojnych przeciwko KRLD" - podała KCNA, opisując wypowiedź Kima.
Ilustracja: AI / PBS
Pomysł z tsunami wywołanym eksplozją nuklearną jest ponad 60-letni i nazywa się w literaturze 'scenariuszem Sacharowa".
To doskonały bat na tzw/ "zachodnie" przodujące demokracje z centrami politycznymi, gospodarczymi i mocno zaludnionymi wybrzeżami. I nie trzeba do tego podwodnego drona o napędzie nuklearnym.
Jakoś we wrześniu 2023 Koreańczycy zwodowali swój pierwszy OP z wyrzutniami rakiet balistycznych.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.