Wybuchy i rozszczelnienie Nord Stream definitywnie kończą projekt politycznego uzależniania Europy od Rosji – ocenił premier Mateusz Morawiecki w swoim cyklicznym podcaście.
Premier w niedzielę opublikował podcast "o Baltic Pipe, Nord Stream oraz... wyborach we Włoszech i potrzebnych zmianach w UE", w którym nawiązał m.in. do wydarzeń wokół Nord Stream, które zbiegły się z otwarciem gazociągu bałtyckiego Baltic Pipe.
Mamy prawo sadzić, że najprawdopodobniej ten atak terrorystyczny na gazociąg Nord Stream I i Nord Stream II jest dziełem służb rosyjskich - wskazał.
Jak zaznaczył premier, o prawdziwych przyczynach jednak za wcześnie spekulować.
Nie znam ostatecznych przyczyn wybuchu NS, ale na pewno znamy ich konsekwencję. Rosja wykorzysta to jako pretekst do eskalacji napięć w relacjach ze światem zachodnim - ocenił.
Jak dodał, bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że cała ta akcja to rosyjska prowokacja.
W mediach pojawiły się hasła o nowej zimnej wojnie. Zupełnie mnie to nie dziwi, dziwi mnie jednak to, że dopiero teraz o tym się mówi w tak poważnym tonie - zaznaczył.
Według Morawieckiego, są one dowodem myślenia na Zachodzie, że stosunki z Putinem da się jakoś poukładać, że dopóki na dnie Bałtyku jest połączenie gazowe, które daje perspektywę na robienia interesów, jest jeszcze cień szansy na powrót do "business as usual".
Szef polskiego rządu podsumowując mijający tydzień zauważył, że obfitował on w wydarzenia, "które nie tylko przejdą do historii, co nawet historię będą kształtować przez kolejne lata i dekady". Za najważniejsze uznał otwarcie we wtorek gazociągu łączącego Polskę z Szelfem Norweskim, którym od soboty popłynął już gaz do Polski.
To coś więcej, niż nowa linia przesyłowa gazu ziemnego. To przede wszystkim ostateczne zerwanie z zależnością od Rosji, rzecz w naszych dziejach niebywała - zaznaczył premier.