Ponad 10 lat temu Nautilus (ściślej mówiąc holenderski oddział związaku zawodowego marynarzy i oficerów marynarki handlowej Nautilus) rozpoczął walkę o prywatne uzbrojone zespoły ochrony, które miałyby chronić marynarzy na holenderskich statkach handlowych. Teraz parlament zatwierdził długo oczekiwane prawo, które zezwala na ich obecność na pokładzie. Dotyczy ono jednak wyłącznie rejonu Somalii.
Jak wyjaśnia Mieke den Hollander, prawnik holenderskiego Nautilusa - organizacja ta odbyła wiele spotkań z partiami politycznymi, brała udział w wysłuchaniach parlamentarnych, zapewniła zainteresowanie sprawą prasy i przedstawiła petycję podpisaną przez wielu marynarzy do członków parlamentu niderlandzkiego, działając ze wsparciem Królewskiego Stowarzyszenia Armatorów (KVNR) i Holenderskiej Organizacji Kapitanów (NVKK), ale holenderskie partie polityczne i ministerstwo przez wiele lat odmawiały zgody na rozwiązanie postulowane przez środowisko pracujących na morzu.
Szczęśliwie dla zwolenników wprowadzenia prywatnej uzbrojonej ochrony na statki w 2016 roku partia liberalna (VVD) i partia chrześcijańska (CDA) podjęły inicjatywę i zaproponowały ustawę (Wet ter Bescherming Koopvaardij WtBK; dla zainteresowanych szczegóły tutaj), aby umożliwić uzbrojonym prywatnym zespołom na ochronę marynarzy przed piractwem w obszarach wysokiego ryzyka - Zatoki Adeńskiej, u wybrzeży Somalii i Afryki Wschodniej. Nautilus, KVNR i NVKK były zaangażowane w ten proces legislacyjny. W 2018 i 2019 roku Parlament zatwierdził tę ustawę.
Jednakże, aby ją wdrożyć, potrzebne było dodatkowe ustawodawstwo. Nautilus, KVNR i NVKK ponownie zaangażowały się w sprawę, a w ostatnich tygodniach dodatkowe rozwiązania prawne zostały zatwierdzone przez Parlament.
Dzięki temu od 2022 roku armatorzy holenderscy mogą legalnie zatrudniać uzbrojoną ochronę. Marynarze nie będą już chronieni tylko przez okręty marynarki wojennej ze specjalnych misji anty-pirackich (czasami znajdujące się zbyt daleko, by zdążyć z pomocą lub odstraszeniem piratów atakujących statek), ale będą mieli, gotową w każdej chwili, uzbrojoną ochronę na pokładzie własnych statków.
Można więc powiedzieć, że po 10 latach osiągnięto sukces. Problem w tym, że w ostatnich latach zdecydowanie zmalało nasilenie problemu piractwa w rejonie Somalii, a ostatnio piraci bardzo aktywni i niestety, także bardzo bezwględni i brutalni, a więc niebezpieczni, są u brzegów Afryki Zachodniej, głównie w Zatoce Gwinejskiej.
rel (Nautilus)
Fot.: Seagull Maritime Security (YouTube video still)