Francja odrzuciła w czwartek pomysł utworzenia wspólnych brytyjsko-francuskich patroli w kanale La Manche w celu zwalczania nielegalnej migracji. Francuski premier Jean Castex poinformował o tym szefa rządu Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
"Francja jest gotowa do kontynuowania naszej współpracy operacyjnej z Wielką Brytanią" - napisał Castex w liście, którego treść cytuje agencja Reuters. "Nie możemy jednak zaakceptować (...) brytyjskiej policji lub żołnierzy, którzy będą patrolować nasze wybrzeże. To kwestia naszej suwerenności. Zawsze zgadzaliśmy się na zbadanie i przedyskutowanie w dobrej wierze brytyjskich propozycji zacieśnienia współpracy. Niektóre z nich przyjmowaliśmy, inne odrzucaliśmy" - oświadczył premier Francji.
Castex podkreślił, że ponad 700 policjantów i żandarmów codziennie patroluje wybrzeże na północy Francji, aby zapobiec wypływaniu prowizorycznych łodzi na morze w kierunku Anglii. "Niektóre z tych operacji są realizowane z wkładem finansowym pańskiego rządu, zgodnie z naszymi umowami o współpracy" - zaznaczył.
Jednocześnie francuski premier wezwał Wielką Brytanię do otwarcia "dróg legalnej imigracji dla tych, którzy mają uzasadnione powody, by chcieć wyjechać do tego kraju".
Johnson 25 listopada złożył podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem propozycję wspólnego patrolowania kanału La Manche. Pomysł ten miał związek z tragicznym wypadkiem na tamtejszych wodach dzień wcześniej, gdy utonęło 27 migrantów, którzy próbowali dotrzeć do brytyjskiego wybrzeża.
Johnson zaproponował również Francji "dwustronną umowę o readmisji, aby umożliwić powrót do UE wszystkich nielegalnych migrantów, przekraczających kanał La Manche".