Szef dyplomacji UE Josep Borrell liczy, że Malta wycofa w najbliższych dniach swoje obiekcje dotyczące finansowania operacji Irini na Morzu Śródziemnym, której celem jest kontrola embarga na dostawy broni do Libii. Malta, która zmaga się z presją migracyjną, zagroziła zablokowaniem funduszy dla unijnej operacji.
Pod koniec marca Unia Europejska rozpoczęła we wschodniej części Morza Śródziemnego nową operację wojskową Irini, której głównym celem jest kontrola embarga ONZ na dostawy broni do Libii.
UE jest zaniepokojona tym, że konflikt mógłby pogłębić brak stabilności w regionie oraz zwiększyć napływ migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki prawie dekadę po upadku Muammara Kadafiego. Konflikt w Libii toczy się od 2011 r., kiedy obalono wieloletniego dyktatora, a kraj został podzielony między dwa konkurujące ze sobą ośrodki władzy.
Jak powiedział Borrell we wtorek po wideokonferencji ministrów obrony, Irini już jest "operacyjna". Od 4 maja w regionie pływa fregata francuskiej marynarki wojennej Jean Bart. Również samoloty zwiadowcze i satelity dostarczają informacji o działaniach w Libii i poza nią.
Problemem jest jednak finansowanie operacji. Malta, która zmaga się z presją związaną z napływem migrantów z Libii, zagroziła zablokowaniem funduszy europejskich dla Irini, jeśli inne kraje UE nie okażą solidarności, zgadzając się na relokację części migrantów.
Borrell powiedział, że rozumie argumenty Malty, która przeciwstawia się presji migracyjnej z Libii i że UE stara się w tej sprawie pomagać wyspie. "Irini powstała, aby zakończyć walki w Libii. W interesie Malty leży ustabilizowanie sytuacji" - powiedział, dodając, że o tej kwestii rozmawiał z przedstawicielem maltańskiego rządu.
Szef unijnej dyplomacji przyznał jednak, że problemem są nadal fundusze unijne dla operacji. Liczy jednak, że Maltańczyków uda się przekonać. "Mam nadzieje, że Malta wycofa swoje obiekcje w ciągu najbliższych dni" - oznajmił.
Borrell powiedział też, że jest wciąż "zaniepokojony" tym, że Turcja i inne mocarstwa są zaangażowane w konflikt. "Zawieszenie broni nie zostało wdrożone, a walki się nasilają” - powiedział.
Hiszpan wezwał we wtorek w imieniu UE do rozejmu w Libii, żądając od wszystkich stron konfliktu w tym kraju zaprzestania walk, ochrony ludności cywilnej, a także przystąpienia do rozmów w sprawie trwałego zawieszenia broni.
Jego deklaracja pojawia się w związku ze wzmożoną ofensywą na stolicę kraju Trypolis, którą prowadzą siły gen. Chalify Haftara. Konflikt w Libii gwałtownie nasilił się w kwietniu; zacięte walki rozgrywały się na kilku różnych frontach na zachodzie kraju. W niedzielę doszło do bombardowania Trypolisu.
Unia Europejska wezwała wszystkie strony konfliktu do ochrony ludności cywilnej, w tym migrantów i uchodźców. "27" domaga się umożliwienia bezpiecznego dostarczania pomocy humanitarnej wszystkim dotkniętym wojną domową. Borrell zaznaczył, że UE wzywa wszystkie strony do dalszej bezzwłocznej współpracy, by wprowadzić w życie trwałe zawieszenie broni.
Pod koniec lutego libijski rząd jedności narodowej Fajiza Mustafy as-Saradża zawiesił udział w pokojowych rozmowach, które pod auspicjami ONZ prowadzone były w Genewie. Był to efekt ataku artyleryjskiego na Trypolis, którego dokonały siły samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) Haftara.
Z Brukseli Łukasz Osiński