Bezpieczeństwo

Ponad 120 tys. osób podpisało petycję wzywającą wojsko USA do przywrócenia na stanowisko dowódcy lotniskowca USS Theodore Roosevelt. Bretta Croziera zwolniono z tej funkcji po liście, w którym wezwał przełożonych do zdecydowanych kroków, by powstrzymać epidemię na okręcie.

W czwartek Crozier został zwolniony ze stanowiska za apel do władz USA o pomoc po wykryciu na okręcie ponad 100 przypadków koronawirusa. Dowódca ostrzegł w liście, który wyciekł do mediów, że marynarze będą umierać na Covid-19, jeśli nie otrzymają pomocy.

"Jego działania prawdopodobnie uratowały wiele ludzkich istnień. Mimo, że został zwolniony, jego plan, by bezpiecznie wycofać członków załogi i tak został zrealizowany. Jest bohaterem i powinien zostać odznaczony" - głosi petycja. Tak samo o Crozierze pisze Tweed Roosevelt, prawnuk Theodore'a Roosevelta, prezydenta USA w latach 1901-1909, na którego cześć nazwano okręt. Na łamach "New York" Times" opublikował artykuł o tytule "Kapitan Crozier to bohater".

Portal wojskowej gazety "Stars & Stripes" zamieścił nagrania załogi USS Theodore Roosevelt, która urządziła zwolnionemu dowódcy huczną pożegnalną owację. Marynarze skandowali imię dowódcy i nazywali go najlepszym, jakiego kiedykolwiek mieli.

Po interwencji Croziera 1000 członków załogi USS Theodore Roosevelt ewakuowano na wyspę Guam. Na okręcie wykryto według "San Francisco Chronicle" od 150 do 200 przypadków koronawirusa. Część załogi kwarantannę odbywać będzie w hotelowych pokojach. Operację utrudnia niewielka liczba miejsc noclegowych na tej małej wyspie położonej na Oceanie Spokojnym.

Władze USA wykluczają jednocześnie całkowitą ewakuację okrętu. Na USS Theodore Roosevelt pozostać mają osoby niezbędne do codziennej obsługi lotniskowca, w tym reaktora jądrowego, którym jest on napędzany. Załoga lotniskowca liczy łącznie ok. 4,8 tys. osób.

W liście z poniedziałku, z którego treścią zapoznał się jako pierwszy "San Francisco Chronicle", dowódca USS Theodore Roosevelt ostrzegał swoich przełożonych, że sytuacja wymyka się spod kontroli.

"Jeśli nie podejmiemy teraz właściwych kroków, to znaczy, że nie troszczymy się we właściwy sposób o to, co jest najważniejszym zasobem marynarki - o naszych marynarzy" - napisał Crozier, cytowany przez "Stars & Stripes".

W przypadku wojny - jak zapewnił Crozier - lotniskowiec pozostałby operacyjny. Wojny jednak nie ma, więc "marynarze nie powinni umierać".

USS Theodore Roosevelt jest aktualnie w porcie na wyspie Guam, ale wirus najprawdopodobniej dostał się na pokład, gdy okręt był w Wietnamie, w pierwszej połowie marca.

Lotniskowiec jest doskonałym miejscem na transmisję wirusa, bo załoga dzieli ze sobą ciasne kajuty i codziennie korzysta z tych samych stołówek, łazienek i stanowisk pracy. Dowództwo nie jest w stanie odizolować wszystkich przypadków, a zatem wirus rozprzestrzenia się w szybszym tempie niż na lądzie.

mobr/

0 Przełożeni doceniają pracownika
Tak przełożeni doceniają pracowników, którzy mają odwagę się odezwać. Jak widać podwładny ma siedzieć cicho bo inaczej wywalą go z roboty. Wstyd i hańba dla dowództwa US Navy. NIe dbacie o swoich ludzi a tych co chcą dbać karacie.
08 kwiecień 2020 : 06:12 MARCIN Rolo | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter