Brytyjski rząd "rozważa wszystkie opcje" w sprawie Brytyjczyków znajdujących się na zacumowanym w Jokohamie japońskim statku wycieczkowym , który objęty jest kwarantanną z powodu koronawirusa, w tym sprowadzenie ich do kraju.
"Współczujemy wszystkim, którzy znaleźli się w tej niezwykle trudnej sytuacji. Ministerstwo spraw zagranicznych jest w kontakcie ze wszystkimi Brytyjczykami na Diamond Princess, także po to, aby ustalić jakie jest zainteresowanie ewentualnym lotem repatriacyjnym" - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu. Dodał, że rząd "pilnie rozważa wszystkie opcje gwarantujące zdrowie i bezpieczeństwo osób przebywających na pokładzie".
Wcześniej niektórzy spośród 74 Brytyjczyków przebywających na pokładzie wycieczkowca skarżyli się na to, że czują się zapomniani przez władze w Londynie, podczas gdy inne kraje - np. USA - ewakuują z niego swoich obywateli.
W poniedziałek władze Japonii poinformowały o wykryciu na Diamond Princess kolejnych 99 przypadków koronawirusa COVID-19, wskutek czego liczba zakażonych osób wzrosła do 454. Zacumowany w porcie w Jokohamie statek jest największym ogniskiem koronawirusa poza Chinami. Wykrycie nowych przypadków oznacza, że kwarantanna ok. 3700 pasażerów i członków załogi być może będzie musiała zostać przedłużona poza planowaną datę 19 lutego.
Czytaj także:
Diamond Princess - luksusowy wycieczkowiec czy ''więzienie'' na wodzie [infografika, VIDEO]
Tymczasem brytyjski rząd wynajął hotel Holiday Inn Heathrow Ariel na londyńskim lotnisku Heathrow, aby można było w nim poddawać kwarantannie pasażerów wykazujących objawy koronawirusa. Jak podała stacja BBC, miałby być on przeznaczony głównie dla cudzoziemców przylatujących z krajów najbardziej dotkniętych epidemią.
Dotychczas władze brytyjskie wyznaczyły dwa obiekty, w których odbywa się kwarantanna - szpital na półwyspie Wirral oraz centrum konferencyjne w Milton Keynes. W obu przebywali Brytyjczycy ewakuowani z chińskiego miasta Wuhan, które jest epicentrum epidemii, ale cała 94-osobowa grupa ewakuowana wcześniej, została już zwolniona do domów.
Według stanu na poniedziałkowe wczesne popołudnie w Wielkiej Brytanii przebadano dotychczas na obecność COVID-19 4501 osób, z czego obecność wirusa potwierdzono u dziewięciu osób. Jednak osiem z tych dziewięciu osób go zwalczyło i zostało już wypisane ze szpitali.
Epidemia koronawirusa COVID-19, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, wybuchła w grudniu w mieście Wuhan w prowincji Hubei w środkowych Chinach i rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie. Według najnowszych danych do tej pory koronawirusem zaraziło się 71 tys. ludzi na świecie, przy czym zdecydowana większość ponad 70,5 tys. w Hubei.
W Chinach kontynentalnych zmarło do tej pory 1770 osób, natomiast wyleczono - ok. 8400. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano pięć zgonów: na Filipinach, we Francji, w Hongkongu, w Japonii i na Tajwanie.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński