Cieszymy się, że Rosja zwróciła ukraińskie okręty, powinna jednak zrobić to już dawno temu; ta decyzja może przynieść pewien postęp we wdrażaniu porozumień z Mińska - powiedział we wtorek na konferencji w Brukseli szef NATO Jens Stoltenberg.
"Cieszymy się, że Rosja zwróciła przejęte ukraińskie okręty, powinna jednak już to zrobić dawno temu. (...) To jest zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami Rosji. To także dobra rzecz, bo może przynieść pewien postęp we wdrażaniu porozumień z Mińska i pomóc także formatowi normandzkiemu (Ukraina, Rosja, Niemcy, Francja) w znalezieniu zrównoważonego, politycznego rozwiązania kryzysu na Ukrainie" - powiedział szef NATO.
Jak dodał, spodziewa się, że ta kwestia zostanie poruszona w środę na spotkaniu ministerialnym państw NATO w Brukseli. Sekretarz generalny przypomniał, że niedawno odwiedził Ukrainę, gdzie w Kijowie spotkał się z prezydentem tego kraju Wołodymyrem Zełenskim. "Byliśmy także w Odessie, gdzie NATO pomaga zbudować akademię marynarki wojennej, by wzmocnić edukację wojskową, edukację morską" - wskazał. Jego zdaniem to pokazuje, że sojusznicy NATO udzielają Ukrainie nie tylko silnego wsparcia politycznego, ale także praktycznego, m.in. w kwestiach dotyczących cyberbezpieczeństwa, logistyki, dowództw, a także ćwiczeń. Stoltenberg podkreślił również, że Rosja musi przestrzegać swobody żeglugi na Morzu Azowskim, ale także w Cieśninie Kerczeńskiej.
W poniedziałek Rosja zwróciła Ukrainie trzy okręty, które przejęła podczas incydentu w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej w listopadzie 2018 r. Na Morzu Czarnym doszło wtedy do ostrzelania przez Rosję trzech niewielkich okrętów marynarki wojennej Ukrainy. Atak nastąpił, gdy Ukraińcy próbowali przepłynąć z Morza Czarnego na Morze Azowskie przez łączącą je i kontrolowaną przez Rosję Cieśninę Kerczeńską. Trzy ukraińskie jednostki zostały przejęte, a 24 członków ich załóg aresztowano.
Marynarze ci wrócili do kraju 7 września w ramach wymiany osób aresztowanych i skazanych w Rosji i na Ukrainie, która objęła po 35 osób z każdej ze stron.
Zgodnie z umowami dwustronnymi między Ukrainą i Rosją Morze Azowskie i Cieśnina Kerczeńska to wewnętrzne terytoria obu państw i oba państwa mają na nich swobodę żeglugi.
Rosjanie oddali trzy okręty bez broni; uzbrojenie, dokumenty i sprzęt służący do łączności mają pozostać w Rosji jako dowody rzeczowe w sprawie karnej wszczętej po incydencie przez tamtejszych śledczych. Dotyczy ona naruszenia granicy Federacji Rosyjskiej.
W maju br. Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza (ITLOS) w Hamburgu nakazał Rosji uwolnić marynarzy oraz oddać okręty, jednak marynarze odzyskali wolność nie ma mocy tej decyzji, lecz w ramach rosyjsko-ukraińskiej wymiany więźniów i przetrzymywanych z 7 września.
Z Brukseli Łukasz Osiński