Żadnego alarmu związanego z rosyjskimi okrętami na Bałtyku nie ma, ale gotowość bojowa jest utrzymana - mówi dla Radia Szczecin rzecznik świnoujskiej Flotylli Obrony Wybrzeża.
Dwie rosyjskie korwety Bujan-M, które kilka dni temu wpłynęły na Morze Bałtyckie, mogą przenosić broń atomową, mają też dalekosiężne rakiety. Mimo to komandor podporucznik Jacek Kwiatkowski z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu zapewnia, że jednostka pracuje normalnie.
- Jednostki 8. Flotylli mają nakazane wskaźniki gotowości bojowych i my jesteśmy od tego, by te wskaźniki utrzymywać. Obecnie realizujemy zadania bieżące i w tej chwili żadnego alarmu nie ma - mówi Kwiatkowski.
Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz w środę powiedział, że rosyjskie okręty na Bałtyku to powód do zaniepokojenia.
- Przemieszczanie takich okrętów na Bałtyk zmienia - co słusznie stwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej Szwecji - układ sił na Bałtyku i to jest poważna sprawa - stwierdził Macierewicz.
Rosyjskie okręty najprawdopodobniej płyną do obwodu kaliningradzkiego.