Podczas jednej z wypraw bezzałogowej łodzi podwodnej u wybrzeży Szwecji odnaleziono niewielką łódź podwodną. Władze uważają, że jest to okręt rosyjski, ze względu na cyrylicę na kadłubie. Grupa Ocean X Team, specjalizująca się w poszukiwaniach morskich, która odnalazła wrak i poinformowała o odkryciu w poniedziałek, nie ujawniła dokładnego miejsca okrętu. Na chwilę obecną wiadomo, że ma on długość 20 metrów i szerokość 3,5 m.
- Nie wiadomo, jak stary jest okręt podwodny i ile czasu spędził na dnie morza, ale wszystko wskazuje na to, że jest to łódź rosyjska - poinformowała w komunikacie grupa Ocean X Team.
Dodają również, że okręt jest całkowicie nienaruszony i nie ma widocznych uszkodzeń, a luki są zamknięte.
- Obawiamy się, że załoga nie była w stanie się uratować po tym, jak okręt poszedł na dno - dodaje Stefan Hogeborn, nurek z Ocean X Team.
Anders Kallin ze szwedzkiej marynarki wojennej nie potwierdził podejrzeń.
- Nie możemy nic więcej powiedzieć, zanim nie obejrzymy więcej materiału filmowego - powiedział Kallin. - Będziemy kontynuować analizę w najbliższych dniach.
Zagraniczne media spekulują, że zdarzenie to może mieć związek z zeszłorocznym zaangażowaniem wojska szwedzkiego w poszukiwania rosyjskiej łodzi podwodnej, która została zlokalizowana w archipelagu sztokholmskim w październiku. Mimo zaangażowania okrętów wojennych i samolotów operacja została jednak przerwana po tygodniu.
AL, rel (Ocean X Team)