Stocznie, Statki

Podpisując w 2015 roku kontrakt na budowę dwóch promów ze stocznią Ferguson Marine, szkocki rząd zignorował ostrzeżenia ówczesnego dyrektora Caledonian Maritime Assets Ltd (CMAL), który rekomendował wznowienie negocjacji z polską stocznią.

Sprawa unijnego przetargu na budowę promów dla szkockiego przewoźnika państwowego Caledonian MacBrayne (CalMac), który według korespondencji przechwyconej przez BBC mógł być "ustawiony" poprzez niezgodne z prawem preferowanie stoczni Ferguson Marine z Glasgow, jest szeroko komentowana w Szkocji.

Okazuje się, że jeszcze zanim stacja BBC wyemitowała 27 września br. reportaż, rzucający nowe światło na niejasny przebieg procedury przetargowej, prowadzonej przez państwową agencję CMAL, o nieprawidłowościach wiedziano i mówiono już wcześniej.

Portal The Scotsman już w sierpniu br. informował o odrzuceniu oferty biorącej w przetargu stoczni Remontowa Shipbuilding z Gdańska, która – jak podkreślano – dobrze współpracowała ze szkockim armatorem, dostarczając mu trzy promy w latach 2006 – 2011.

Według tego portalu, w 2015 roku rząd wywierał naciski na CMAL, aby kontrakt ten dostała stocznia z Glasgow. W swojej publikacji The Scotsman powołuje się na niejawny dokument (unredacted – czyli w wersji nieupublicznionej, sporządzonej wyłącznie do celów oceny zawierającej wszystkie istotne, w tym także poufne informacje), przedłożony Komitetowi Audytu Publicznego (Public Audit Committee), który badał sprawę przetargu na ww. promy.

W dokumencie tym była mowa o presji ministrów, aby CMAL działał w kierunku przyznania zamówienia stoczni Ferguson, mimo możliwości ponownego otwarcia negocjacji ze stocznią Remontowa Shipbuilding. Ostateczne pominięcie polskiej stoczni w dalszym procesie negocjacyjnym, krytycy tego posunięcia określili jako „postawienie interesów politycznych ponad potrzebami mieszkańców wysp, którzy po prostu chcieli nowych promów”.

Portal przypominał, że efektem przyznanego stoczni Ferguson Marine kontraktu na budowę jednostek o numerach 801 i 802, z pominięciem warunku gwarancji zwrotu kosztów budowy, jest ponad pięć lat opóźnienia i budżet przekroczony o co najmniej 150 mln funtów. Taka gwarancja uchroniłaby rząd szkocki przed opóźnieniami i nadmiernymi wydatkami.

Brak tego elementu zabezpieczenia finansowego Erik Ostegaard, ówczesny prezes CMAL, uznawał jako "całkowicie odbiegający od normalnych standardów rynkowych", stwierdzając 26 września 2015 r., że w tej sytuacji CMAL będzie musiał odrzucić warunki, zaproponowane przez szkocką stocznię.

Jak dodał, oznaczałoby to albo odłożenie projektu "do odwołania", albo "ponowne rozpoczęcie negocjacji kontraktowych z Remontową Shipbuilding, z którą mamy już doświadczenia w prowadzeniu interesów lub nawet – równolegle – z drugą stocznią, przy jednoczesnym kontynuowaniu negocjacji kontraktowych z Ferguson Marine”.

Dopiero po tym, jak w sytuacji niespełnienia przez stocznię Ferguson Marine warunku przedstawienia promesy bankowej, dotyczącej przyznania gwarancji zwrotu kosztów budowy, CMAL otrzymał od rządu szkockiego list intencyjny, potwierdzający wzięcie na siebie ryzyka finansowego, związanego z realizacją kontraktu, został on podpisany.

Bute – pierwszy promy zbudowany dla CalMac w Stoczni Północnej, przekazany w 2006 roku, przepływający koło Westerplatte. Fot.: Piotr Stareńczak

Jak podkreśla portal The Scotsman, polska stocznia zbudowała już wcześniej dla CalMac promy Bute i Argyle, obsługujące trasę z Wemyss Bay do Rothesay na Wyspie Bute oraz Finlaggan, pływający z Kennacraig do Islay. Za te jednostki szkocki rząd zapłacił wówczas odpowiednio 8,5 mln, 9 mln i 25 mln funtów, a promy weszły do eksploatacji w 2005, 2007 i 2011 roku.

Finlaggan, zbudowany przez stocznię Remontowa Shipbuilding zacumowany w Kennacraig w maju 2022 roku. Fot.: Shutterstock

Przywoływany przez portal niejawny dokument zawiera także notatkę, mówiącą o „nieakceptowalnym”, 56-dniowym opóźnieniu przekazania innego promu, zbudowanego dla CalMac przez Flensburger Schiffbau-Gesellschaft.

W liście z czerwca 2014 r. do tej niemieckiej stoczni, która obok Remontowej Shipbuilding także przegrała rok później przetarg na budowę promów 801 i 802, ówczesny minister transportu Keith Brown skrytykował opóźnienie przekazania jednostki Loch Seaforth przez stocznię z Flensburga.

Prom Loch Seaforth, zbudowany dla CalMac przez stocznię z Flensburga i przekazany w 2015 roku, przepływający w maju 2021 r. do Stornoway po remoncie w stoczni James Watt w Greenock. Fot.: Wikipedia/licencja CC BY-SA 4.0

Prom ten, operujący pomiędzy Stornoway a Ullapool, zamówiono w czerwcu 2012 roku, a na linię wszedł niecałe trzy lata później, w lutym 2015 roku i kosztował 42 mln funtów. Skarżąc się na termin dostawy statku, który "znacznie się obsunął", minister Brown pisał, że ośmiotygodniowe opóźnienie jest "nie do przyjęcia", mimo iż jednym z powodów miało być uszkodzenie hali stoczni podczas sztormu.

"Nawet jeśli uwzględnimy działanie siły wyższej uważam, że opóźnienie to jest nieakceptowalne i budzi zaniepokojenie tych, którzy polegają na usługach promowych, zapewniających mieszkańcom dostęp do odległych wysp Szkocji.

"Po pierwsze, szukam wyczerpującego wyjaśnienia tych niedopuszczalnych opóźnień. Po drugie, oczekuję zapewnienia, że podejmujecie Państwo wszelkie możliwe kroki, aby poradzić sobie z tym problemem i po trzecie, chcę mieć pewność, że nie będzie dalszych opóźnień w programie budowy" – pisał szkocki minister do niemieckiej stoczni.

W dalszym ciągu listu stwierdził, że rząd szkocki ma "rosnącą reputację w zakresie szybkiej realizacji dużych projektów transportowych", a opóźnienie budowy promu Loch Seaforth było "wyraźnym kontrastem" w stosunku do innych projektów.

Komentując obecny skandal związany ze stocznią Ferguson Marine, Graham Simpson, minister transportu w „gabinecie cieni” szkockich Torysów (Partii Konserwatywnej – opozycyjnej wobec rządzącej obecnie w tym kraju Szkockiej Partii Narodowej) powiedział, że fiasko budowy promów w tej stoczni postawiło społeczności wyspiarskie w "stan desperacji".

„Oto dowiedzieliśmy się, że ministrowie negocjowali z innymi stoczniami z piekielną determinacją, aby kontrakt ten przyznać jednej – przez nich preferowanej” – ocenił szkocki polityk przypominając, że w tej sytuacji oburzenie ministra transportu na ośmiotygodniowe opóźnienie promu Loch Seaforth zasługuje najwyżej na śmiech.

- Oczywiście teraz pan minister Brown siedzi cicho, gdy jego własny rząd zlecił promy, których budowa pochłonęła już 250 milionów funtów z pieniędzy podatników, będąc kilka lat w tyle za harmonogramem.

Obecny rzecznik rządu szkockiego zapewnił, że „priorytetem stoczni Ferguson Marine jest ukończenie dwóch promów, będących obecnie w budowie oraz kontynuowanie prac w celu zapewnienia, że będzie ona w stanie skutecznie konkurować o kontrakty, zarówno w kraju, jak i w przyszłości – za granicą”.

- Ministrowie podtrzymują swoje zobowiązanie wobec społeczności stoczniowych na rzece Clyde oraz społeczności wyspiarskich, które polegają na tych statkach. Oba promy dwupaliwowe mają być dostarczone w przyszłym roku – deklaruje rzecznik rządu.

Jak już obecnie wiadomo, przynajmniej w odniesieniu do jednostki 802, nie jest to prawda.

GL / z mediów

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9625 4.0425
EUR 4.3054 4.3924
CHF 4.5834 4.676
GBP 5.1082 5.2114

Newsletter