Ponad czterdziestoosobowa załoga statku rybackiego musiała opuścić jego pokład. Jednostka zaczęła nabierać wody.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 26 lipca wieczorem u wybrzeży wysp Alaski. Niemal 70-metrowy statek Alaska Juris znajdował się na południe od wysp Kiska, prawie 700 mil na zachód od portu rybackiego Dutch Harbor. Członkowie załogi, po założeniu kombinezonów ratunkowych i wezwaniu pomocy, wyskoczyli na trzy tratwy ratunkowe.
Na miejsce zdarzenia wysłano trzy statki ratownicze, łódź straży przybrzeżnej, dwa samoloty C-130 i dwa śmigłowce. Wszystkich bezpiecznie przetransportowano na wyspę Adak.
Zgodnie z wczorajszym komunikatem Straży Wybrzeża Stanów Zjednoczonych, Alaska Juris wciąż dryfuje w tym samym obszarze - Morza Beringa. Załoga samolotu C-130 miała wyruszyć na poszukiwania jednostki, aby przeanalizować plan ratunkowy i ocenić ryzyko ewentualnego zanieczyszczenia środowiska.
Trawler jest własnością spółki rybackiej na Alasce (Fishing Company of Alaska). Jak czytamy w komunikatach Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, NTSB (ang. National Transportation Safety Board), w 2008 roku, inny statek należący do FCA, Alaska Ranger, zatonął, zabierając na dno pięć osób, z kolei w maju 1995 roku, na Alaska Spirit, statku rybackim należącym również do tej samej spółki, wybuchł pożar. Zginął wówczas kapitan, a uszkodzenia jednostki oszacowano na kwotę 3 mln dolarów.
AL
Fot., video: U.S. Coast Guard